
Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Od ostatniej randki z nocną muchą przyszedł dobry moment na ponowną próbę. Ciągle coś nie pasowało. A to wiatr, innym razem stan wody albo…
Czytaj więcej:Wychodząc z rehabilitacji poczułem niedosyt. Na ogół schodziłem na parking słaniając sie na nogach, cały obolały i zniechęcony do dalszej…
Czytaj więcej:Grand Prix haczyk.pl 2018 dobiegło końca. Poziom był bardzo wyrównany, złowiono wiele pięknych ryb. Doskonałą formę potwierdził Budek,
Czytaj więcej:Wobler z tzw. "jajem", wersja tonąca. Nie ja go wymyśliłem. Podglądałem jak inni takie robią i spodobała się mi prostota z jaką można go…
Czytaj więcej:Przygotowanie dobrego planu na wędkowanie jest nie mniej istotne dla powodzenia zimowej wyprawy na kropki, co odpowiednie dobranie elementów…
Czytaj więcej:Poznałem kiedyś kolegę wędkarza, który podczas rozmowy pokazał, na jakie przynęty potrafił łowić klenie. I to ryby wcale nie giganty.
Czytaj więcej:Pogoda pozwala na krótkie wypady wędkarskie, to żal nie skorzystać.Po wcześniejszym małym sukcesie, wczoraj była porażka. Ale co tam,
Czytaj więcej:17.02 odbyła się pierwsza wspólna inicjatywa Marfish.pl oraz haczyk.pl. Podczas 2 godzin audycji na żywo zostało poruszone wiele tematów…
Czytaj więcej:To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie po zmroku i po zacięciu wiem, że to nie jest ani sandacz…
Czytaj więcej:Zbiorczo podsumuję moje listopadowe łowy feederem. Miesiąc zacząłem od łowienia w nurcie aby stopniowo przenosić się w nieco spokojniejsze…
Czytaj więcej:To była kolejna 24 godzinna zasiadka w tym sezonie. Woda na której siedliśmy jest dzika i pod kątem dużych karpi nie należy do najłatwiejszych…
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna…
Czytaj więcej:Sięgając pamięcią do początków mojej przygody z wędkarstwem przypominam sobie moje pierwsze wyprawy ze spławikówką... Było to parę
Czytaj więcej:Klenia złowiłem 9 marca na rzece Nene. Nad wodę przyjechałem jak zwykle okolo 7. Było około 8 stopni, woda dość mętna, szybko przygotowałem…
Czytaj więcej:Marzec tego roku odwzorował stare pogodowe porzekadło "w marcu jak w garncu". Wiosna wdarła się impetem i rozgościła za dnia, aczkolwiek nocą,
Czytaj więcej:Mocno się wahałem przed decyzją nabycia sprzętu muchowego. W mojej głowie był zakorzeniony wizerunek, że ta metoda jest zarezerwowana dla…
Czytaj więcej:”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod…
Czytaj więcej:Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk…
Czytaj więcej:Biała Przemsza to rzeka obdarzona przez matkę naturę, lecz pokrzywdzona przez człowieka. Jej nietuzinkowa uroda i mroczny charakter stawiają ją
Czytaj więcej:Jest to akwen dzierżawiony przez PZW okręgu Toruńskiego, położony w wsi Warpalice w gminie Osiek. Powierzchnia to 7,1 ha jeziorko typu…
Czytaj więcej:Bornholm, duńska wyspa w południowo-zachodniej części Bałtyku, zamieszkiwana przez 41 tys. mieszkańców. Takie i inne informacje można…
Czytaj więcej:Na naszym forum jest już ponad 2000 tematów i dyskusji dotyczących łowisk wędkarskich. Zarówno tych ogólnodostępnych jak i komercyjnych a…
Czytaj więcej:Kolejna szczypta wiedzy o kołowrotkach , a raczej o typowych uszkodzeniach. Jak wiadomo kołowrotki to mocne maszyny jednak nie są niezniszczalne…
Czytaj więcej:Kilka tygodni temu trafiła w moje ręce lampa kempingowa Mactronic LT-400L- nowy produkt, polecany ludziom preferującym spędzanie wolnego czasu na…
Czytaj więcej:Cormoran Corcast dlatego, gdyż ma jedną z największych szpul, jest lekki i go lubię. Pomimo wielu zalet, jedną z wad starego Corcasta jest…
Czytaj więcej:Redaktor haczyk.pl- Jaceen, jest nie tylko świetnym spinningistą, ale również doskonałym twórcą woblerów. Tym razem postanowił wykonać
Czytaj więcej:Bez pośpiechu wypiłem poranną gorącą herbatę. W spokoju spakowałem auto i sprawdziłem dwukrotnie czy przypadkiem znowu nie zostawiłem czegoś ważnego. Zawsze staram się ograniczać i nie zabierać niepotrzebnych szpargałów. W ciągu roku, na palcach jednej ręki policzyłbym wyprawy na których miałem wszystko od a do z. Lista zapomnianych artykułów zaczynała się od drobiazgów typu, miarka, szczypce a kończyła na niezbędnych np. wędka albo pompka do pontonu. Do pedantów nie należę i cały ten ambaras zapominalstwa przypisuję bałaganiarstwu, bo nie sądzę bym był starym sklerotykiem.
Ubrałem ciepłe jesienno-zimowe ubranie, zabrałem ciepłą herbatę w podręcznym termosie i w drogę, przeprowadzamy desant na śródleśne jezioro. Z premedytacją nie napisze na jakie, już dość złego narobili tam pseudo wędkarze. Kilkadziesiąt kilometrów jazdy samochodem minęło szybciej niż się spodziewałem. Jesteśmy około godziny 11:00 na miejscu.
Plan jest taki, łowimy szczupaki, gdyby w razie nie chciały gryźć, przestawiamy się na okonie. Na wodzie jest już kilka łodzi, każda z nich ustawiona na krawędzi ostrych spadków. Czyli coś jest na rzeczy, przez ostanie kilka dni było mroźnie i wietrznie, ryba schodzi coraz głębiej gdzie jest cieplej. Na uwadze mam również osłonięte zatoki, z łagodniejszymi stokami. Takie miejsca mogą nas bardzo zaskoczyć. Ciepłe promienie słońca ściągną drobnicę, za którymi popłyną wygłodniałe drapieżniki.
Po dopłynięciu w pobliże łodzi, postawiliśmy kotwicę mniej więcej pośrodku podwodnego stoku na głębokości około 7 m. Jego podstawa sięga prawie 17 metrów. Na początek postanowiliśmy rzucać prostopadle do spadku, żeby spenetrować jak największy obszar, a jeśli to nie przyniesie efektów, przestawimy się równolegle obławiając stok od jego podstawy aż po szczyt. Zaczynam z od małych 7cm gumek. Świadomie wybrałem mniejszą , po cichu liczę na okazałego garbusa.
Wyznaję zasadę, że późną jesienią łowi się większymi przynętami, najmniejsze przynęty na które łowię szczupaki to 4" rippery. Nie ma co przebierać i bawić się małymi wabikami, tłusty szczupak nie mrugnie okiem na małą rybkę, nie ugania się za małymi kąskami. Zjada mniej ale konkretnie. Są wyjątki, które potwierdzają regułę. Na setki oddanych rzutów, któryś trafi prosto pod zębaty pysk. Zaskoczony esox spadając manną z nieba otworzy paszczę by zassać małą rybkę, która od razu wyjdzie mu tyłem albo przepływająca enty raz pstrokata guma wyczerpie cierpliwość ospałego szczupaka i dla świętego spokoju zeżre ją.
W pierwszym rzucie odnotowuję branie, bardzo delikatne skubnięcie przynęty. Mimo natychmiastowej reakcji trafiam pudło. Po kilku kolejnych rzutach czuję jak ryba podskubuje przynętę. W tempo zacinam i na pontonie ląduje ładny 34cm okoń.
Na pobliskich łódkach widać poruszenie po złowieniu okonia. Część z nich zbliża się do nas. Lubię czasami się psocić, to naturalne. Nie śpieszyło mi się i wcale nie zależało na złowieniu ryb dzisiejszego dnia. Postanowiliśmy przepłynąć w płytką zatokę i sprawdzić na ile pazerni są obecni tutaj wędkarze. Oddaliliśmy się od nich na około 50 metrów. Odwróciłem się do nich tyłem i zacząłem obławiać płytki blat. Po kilku rzutach soczyście przekląłem, machnąłem rękoma a brat dla podpuchy uderzył o taflę podbierakiem.
Zwróciliśmy tym sposobem na siebie uwagę, jednak żaden z nich nie skierował się naszą stronę. Po drugiej takiej akcji nastąpiło oczekiwane przemieszczanie się łodzi coraz bliżej nas i pytania co się stało. Dla kitu powiedziałem, że straciłem dwa ładne szczupaki. W kilka minut otoczył nas kordon łodzi. W duszy śmiałem się do rozpuku. Gumy i blachy świstały w powietrzu jedna obok drugiej.Dwa razy szanowni Panowie złowili sami siebie. Przeciągali się tak przez kilka chwil, dopóki któryś z nich nie rzucił w kierunku drugiego nieprzyzwoitych epitetów.
Zabawa była przednia, istny kabaret w wykonaniu dorosłych ludzi. Wstyd Panowie, wstyd. Przed zmianą miejscówki dokładam do pieca wyjmując z wody szczupaka. Nie wiem, kto był bardziej zdziwiony, ja czy reszta towarzystwa, która nie złowiła nic. Bez pośpiechu, odpłynęliśmy w kierunku południowego krańca jeziora. Nikt już za nami nie płynął.
Łukasz "Zielan" Zieliński