
Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Nieludzka pora pobudki i nabrzmiałe jeszcze snem powieki, ledwie zmrużone dwie godziny wcześniej, nie…
Czytaj więcej:Założę się, że czytając tytuł niniejszego artykułu byłeś pewien, że oto przed Tobą kolejny wykład o tym jak: niemądrze jest nie mieć
Czytaj więcej:Zimna noc dała nam w kość, ale daliśmy radę. Żadnego brania. O poranku śniadaniem była gorąca grochówka, żeby odzyskać energii i…
Czytaj więcej:Listopad, mroźny, smutny-jesienny miesiąc. Deszcz przeplata się z lekkim słońcem, a nawet śniegiem. Temperatury spadają już poniżej…
Czytaj więcej:Czy można w dużej nizinnej rzece spodziewać się brań klenia w miesiącach takich jak grudzień, styczeń, luty? Tak. Przecież ryby muszą coś
Czytaj więcej:To była kolejna 24 godzinna zasiadka w tym sezonie. Woda na której siedliśmy jest dzika i pod kątem dużych karpi nie należy do najłatwiejszych…
Czytaj więcej:Kwiecień jest okresem kiedy lin i karaś budzą się na dobre z zimowego letargu i ruszają na wyżerkę, "budujac masę" przed tarłem...
Czytaj więcej:To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie po zmroku i po zacięciu wiem, że to nie jest ani sandacz…
Czytaj więcej:Po powrocie z urlopu postanowiliśmy w piękną słoneczną niedzielę posiedzieć przy sygnalizatorach na komercji. Wybór padł na Rogów Legnicki.
Czytaj więcej:Marzec tego roku odwzorował stare pogodowe porzekadło "w marcu jak w garncu". Wiosna wdarła się impetem i rozgościła za dnia, aczkolwiek nocą,
Czytaj więcej:O zanętach znanego wielokrotnego mistrza świata Marcela van den Eynde słyszał niemal każdy spławikowiec. Wielu z nich uważa iż są to…
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna…
Czytaj więcej:Filmów pokazujacych połowy na kutrze jest sporo, ale z reguły mamy widok na kilku facetów którzy szarpią kijami i od czasu do czasu wyciągają
Czytaj więcej:Zimą ryby zachowują się często nieprzewidywalnie. Wydaje się, że połowy na mormyszkę, to sposób na ostrożne zimowe okonie. Tymczasem zdarza…
Czytaj więcej:Zima wreszcie nadeszła. Nasze wody pokrywają się coraz grubszym lodem- warto pomyśleć o łowieniu spod lodu. Pamiętajcie o bezpieczeństwie!!!
Czytaj więcej:Mija trzeci sezon, gdy podjąłem próbę łowienia nocą sprzętem muchowym. Mało dostępnych informacji, nikt ze znajomych tak nie łowił. Trzeba…
Czytaj więcej:Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu, na który zawsze czekam z utęsknieniem (pewnie nie tylko ja). Spotykamy się wszyscy jak co roku u kolegi Wojtka,
Czytaj więcej:Jacek miał okazję i przyjemność wędkować w okolicach Gran Canarii: "Dwa dni temu, z okazji urlopu, miałem okazję połowić na Atlantyku, w…
Czytaj więcej:Na naszym forum jest już ponad 2000 tematów i dyskusji dotyczących łowisk wędkarskich. Zarówno tych ogólnodostępnych jak i komercyjnych a…
Czytaj więcej:Tym razem Romcio.fish zaprezentował na forum test wędki gruntowej - Team Dragon Silver Edition Feeder 4,2 m/do 120 g. Całość dostępna w…
Czytaj więcej:Potrzebne nam będą następujące rzeczy: *szczytówka (najlepiej z przelotkami) obowiązkowo z dobrego włókna szklanego *wiertarka *papier…
Czytaj więcej:Seria pontonów Rib ZCB to propozycja zarówno dla osób chcących delektować się komfortowym i szybkim pływaniem, jak i zainteresowanych…
Czytaj więcej:Od mniej więcej roku zbierałem się w sobie do napisania artykułu na temat rolki prowadzącej żyłkę, wcześniej powstał materiał
Czytaj więcej:Tym razem zostałem zainspirowany do napisania artykułu przez jednego z naszych kolegów który w czasie rozmowy zasugerował opisanie jakiegoś ciekawego i nietypowego przypadku kołowrotka z dodatkową wisienką jaką jest przypisana do niego historia.
Sprawa miała miejsce na przełomie 2017 i 2018 roku – trafił w moje ręce kołowrotek mało znanej w Polsce firmy VAN STAAL - mechanizm w środku prawie się nie kręcił.
Potraktowałem kołowrotek jako prywatne wyzwanie serwisowe i się zaczęło teraz już było tyko i wyłącznie POD GÓRKĘ.
Jako poważny siwy facet zacząłem od zebrania informacji o samym kołowrotku– byłem zafascynowany rozwiązaniami technicznymi jakie zostały w nim zastosowane, wszystkie możliwe wałki, osie, tarcze hamulca- zostały zaopatrzone przez producenta w uszczelniacze i o-ringi co miało dawać 100% szczelność kołowrotka i odporność na słoną wodę. Kołowrotek VAN STAAL 150 VSB jest dedykowany do ciężkiego spinningu w morzu.
Kolejna sprawa to zebranie informacji od właściciela- jak się okazało kołowrotek został utopiony w trakcie wędkowania na Norweskim Fiordzie na głębokości ok. 30-40 m udało się go wyłowić z głębin po kilku dniach razem z zapiętym pięknym dorszem- ku zaskoczeniu właściciela sprzęt nadal działał bez zarzutu. Podczas kolejnej wyprawy kołowrotek działał bez problemów jednak kolejny rok już pokazał niedomagania , jak się okazało konstrukcja jest szczelna jednak do pewnej głębokości czyli również do pewnego ciśnienia wody, głębokość 30m była zbyt duża i uszczelnienia przepuściły wodę do środka– odparowanie wody trwało 2 lata.
Rozebranie kołowrotka stanowiło nie lada wyzwanie, na gwintach skrystalizowała się sól a elementy aluminiowe i stalowe pokryły się korozją, dodatkowym utrudnieniem jest calowy system kluczy gdyby tego było mało potrzebny jest jeden calowy klucz z tworzywa sztucznego oraz 2 specjalne klucze do wkręcanych pierścieni.
Sam proces rozbierania trwał dosyć długo związane to było z czasochłonnym moczeniem elementów w celu rozpuszczenia soli i osadów, siłowe rozkręcane spowodowało by uszkodzenie powłoki lakierniczej lub zerwanie gwintów w aluminium.
Udało się rozebrać – tak to wygląda wewnątrz
Teraz trzeba wyprasować łożysko kierunkowe bez uszkadzania zewnętrznego elementu wykonanego z dosyć delikatnego aluminium– ponownie problem stanowi korozja i sól, która spęczniała, jednak specjalnie dorobiony zestaw tulejek i wypychaczy oraz prasa 1 tonowa podołała zadaniu.
Samo mycie i smarowanie to standardowa sprawa za wyjątkiem smaru, który jest dedykowany do tego kołowrotka, osobiście twierdzę że smar Shimano lub Penn spokojnie spełnił by wszystkie oczekiwania.
Polityka VAN STAAL jest bardzo ciekawa, zabezpieczyli się przed samodzielnymi naprawami w USA i Europie w banalnie prosty sposób część łożysk i uszczelniaczy jest metryczna a druga calowa dodatkowo łożysko kierunkowe jest metryczne, tym sposobem utrudnili życie, dodatkowo serwis nie prowadzi sprzedaży części zamiennych zawsze informują o konieczności przysłania kołowrotka do serwisu centralnego w USA.
Pomimo wszelkich przeciwności udało się skompletować prawie wszystkie potrzebne elementy tak to wygląda przygotowane do składnia, wszystkie uszczelniacze, o-ringi, i łożyska są nowe.
Nie udało się zdobyć jedynie zębatki nakręcanej na pinion, widoczne wyszczerbienie zęba które powoduje mniej przyjemną pracę kołowrotka jednak dalsza eksploatacja jest możliwa kołowrotek zachowuje wszystkie swoje funkcje.
Podsumowując spotkanie z VAN STAAL trzeba szczerze powiedzieć że jakość kołowrotka, zastosowane materiały i rozwiązana techniczne są na najwyższym poziomie, czy kołowrotek jest wart swojej dosyć wysokiej ceny, to już każdy z nasz powinien sobie sam odpowiedzieć.
Piotr Wieczorek
HANYS