Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Od ostatniej randki z nocną muchą przyszedł dobry moment na ponowną próbę. Ciągle coś nie pasowało. A to wiatr, innym razem stan wody albo…
Czytaj więcej:Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Nieludzka pora pobudki i nabrzmiałe jeszcze snem powieki, ledwie zmrużone dwie godziny wcześniej, nie…
Czytaj więcej:Przez kilka dni otrzymywałem wiadomości o fajnych połowach. U mnie niestety nie było różowo. Coś się działo, ale gdy siadło na kiju to…
Czytaj więcej:Kiedy w świąteczny poranek przeszła mi przez głowę myśl, żeby podsumować mijający sezon, w pierwszej chwili pomyślałem- co tu wspominać?
Czytaj więcej:Do wody mam rześkim tempem około 30 minut. Lekarz zalecił umiarkowany wysiłek i dużo spacerów. Jestem posłuszny i tak robię. Do zmierzchu…
Czytaj więcej:Na co dzień śledzimy z zainteresowaniem rywalizację w Lidze Ślęzy. Tym razem zapraszamy na filmową relację z zakończenia I tury 2016.
Czytaj więcej:Założyłem sobie w tym roku, że każdy miesiąc zakończę z rybą. Dobrze się zaczęło. W styczniu, dziewiątego, miałem już klenia. Niestety…
Czytaj więcej:To była kolejna 24 godzinna zasiadka w tym sezonie. Woda na której siedliśmy jest dzika i pod kątem dużych karpi nie należy do najłatwiejszych…
Czytaj więcej:Przed pracą mini zasiadeczka, rozgrzeweczka przed jutrzejszym wędkowankiem...Raniutko w autko i w dróżkę, co by przed słoneczkiem zdążyć
Czytaj więcej:17.02 odbyła się pierwsza wspólna inicjatywa Marfish.pl oraz haczyk.pl. Podczas 2 godzin audycji na żywo zostało poruszone wiele tematów…
Czytaj więcej:Ten weekend postanowiliśmy z synem poświęcić na łowienie stacjonarne na metodę. Kilometry zaliczone w wzdłuż rzek i jezior Pojezierza…
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna…
Czytaj więcej:Sięgając pamięcią do początków mojej przygody z wędkarstwem przypominam sobie moje pierwsze wyprawy ze spławikówką... Było to parę
Czytaj więcej:W końcu jesień pokazała swoje drugie oblicze. Wiatr dudni w koronach drzew, jesienna słota za oknami. Temperatura też skoczyła kilka stopni w…
Czytaj więcej:Haczyk jest niepodważalnie jednym z najważniejszych elementów zestawu wędkarskiego. Niemal wszyscy wędkarze przywiązują do niego bardzo dużą
Czytaj więcej:Spontaniczna akcja... Rano wybrałem się na zakończenie Ligi Ślęzy gdzie po cichu liczyłem, że namówię niezawodnego w temacie muchowania…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk…
Czytaj więcej:Mija trzeci sezon, gdy podjąłem próbę łowienia nocą sprzętem muchowym. Mało dostępnych informacji, nikt ze znajomych tak nie łowił. Trzeba…
Czytaj więcej:Mocno się wahałem przed decyzją nabycia sprzętu muchowego. W mojej głowie był zakorzeniony wizerunek, że ta metoda jest zarezerwowana dla…
Czytaj więcej:Wędkarska ekipa IPA Cieszyn II wybrała się na Bornholm. Kilka godzin nocnego "przelotu" na Bornholm i już można spuszczać zestawy. Filmowy…
Czytaj więcej:Jacek miał okazję i przyjemność wędkować w okolicach Gran Canarii: "Dwa dni temu, z okazji urlopu, miałem okazję połowić na Atlantyku, w…
Czytaj więcej:Na zdjęciu DAWID, z brzaną złowioną podczas wyprawy nad rzekę San. Zobacz pełną relację oraz inne sierpniowe relacje naszych użytkowników z…
Czytaj więcej:Jest to akwen dzierżawiony przez PZW okręgu Toruńskiego, położony w wsi Warpalice w gminie Osiek. Powierzchnia to 7,1 ha jeziorko typu…
Czytaj więcej:Potrzebne nam będą następujące rzeczy: *szczytówka (najlepiej z przelotkami) obowiązkowo z dobrego włókna szklanego *wiertarka *papier…
Czytaj więcej:Seria pontonów Rib ZCB to propozycja zarówno dla osób chcących delektować się komfortowym i szybkim pływaniem, jak i zainteresowanych…
Czytaj więcej:Kilka tygodni temu na naszym forum Pan Egeniusz Friede zapoczątkował temat dotyczący Muzeum Wędkarstwa w Słupsku. Pan Eugeniusz co kilka dni…
Czytaj więcej:Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi załamał się lód. Zanim wejdziesz na zamarzniętą taflę jeziora nabierz pokory do tego żywiołu. Statystyki mówią jasno, najwięcej przypadków braku wyobraźni przypada w okresie wiosennych roztopów. Wiosną ciepło działa na lód z dwóch stron, od powietrza i od wody. Proces topnienia i osłabiania pokrywy działa błyskawicznie. Kategorycznie omijać należy biały lód, czyli miejsca wydzielania się pęcherzyków gazu z osadów dennych, jest on niejednorodny i bardzo kruchy. Samobójców nie brakuje także w czasie formowania się pierwszego lodu. Temperatura wody w wielu partiach jeziora nie jest unormowana. Tafla lodu pokrywa jezioro nierównomiernie, więc nie trudno o tragedię. Wchodzenie na taki lód uważam za szczyt głupoty.
Nie ma się co łudzić, nawet kilka tygodni siarczystego mrozu nie daje 100% pewności, że lód pod nami będzie na tyle mocny aby utrzymać nasz ciężar. Śmiertelnym zagrożeniem są oparzeliska, miejsca które powstają na wskutek wydzielania się ciepła związanego z procesami rozkładu organicznego. Powstają również w okolicach podwodnych źródeł, ujść rzek i strumieni. Nie zawsze można je rozpoznać, cechy charakterystyczne to brak śniegu na pokrywie lodu, jego ciemne zabarwienie lub po prostu jego brak. Jakieś 15 lat temu grupa dzieci chciała sobie skrócić drogę wchodząc na zamarznięte jezioro. Do brzegu brakowało kilkunastu metrów kiedy załamał się pod nimi lód, w tym miejscu było niewidoczne oparzelisko. Skutki były tragiczne, śmierć poniosło kilkoro dzieci. Mam nadzieję, że udało mi się w tych kilku zdaniach zobrazować, że nie istnieje pojęcie „bezpieczny lód”. Niestety przewagę nad zdrowym rozsądkiem bierze pokusa łatwej ryby. Pierwszy i ostatni lód to czas intensywnego żeru, gdzie laik może pochwalić się niezłymi wynikami. Pewnie dlatego mam słabe wyniki zimą, wolę poczekać i mieć szansę na powrót cały do domu, ryby to tylko dodatek, nieprawdaż?
Daj sobie szansę.
Nie mam takiej mocy, żeby zatrzymać tych, którzy ryzykują. Receptą na to, żeby w 100% nie wpaść pod lód jest nie wchodzenie na niego. Zgon wędkarza może nastąpić z dwóch przyczyn. Pierwszą z nich jest utopienie w lodowatej wodzie. Powodem problemów z wydostaniem się z przerębla jest nieodpowiedni ubiór. Ubrany na cebulkę wędkarz w kurtce z grubym kożuchem i filcach momentalnie nasiąka wodą i idzie na dno jak kamień. Nawet jeśli udaje mu się utrzymać na powierzchni szybko traci siły. Jeżeli chcemy mieć s szansę zaopatrzmy się zimowy kombinezon wypornościowy. Ten niestety nie uchroni nas przed drugim zagrożeniem, czyli hipotermią które jest częstą przyczyną zgonów w zimę. Wszystkie wędkarskie kombinezony są „mokre”. Fakt ,ograniczy kontakt lodowatej wody z naszym ciałem ale jeżeli nie uda nam się na czas wydostać na brzeg umrzemy z wychłodzenia. Osobiście używam dwu częściowego kombinezonu sundridge SAS MK7. Po pierwszym ubraniu stwierdziłem dwie istotne wady. Brak manszetów w nogawkach spodni, które by skutecznie uniemożliwiły dostanie się wody pod kombinezon. Natomiast w rękawach kurtki, manszety są ale zbyt luźne, wcale nie spełniają swojej roli.
Diabeł tkwi w szczegółach.
Z doświadczenia wiem, że nawet ubrany w specjalistyczny suchy kombinezon wypornościowy ratownik może mieć problem z wydostaniem się z przerębla. A co tu mówić o zwykłym człowieku ubranym w najzwyklejszy wędkarki kombinezon. Niezbędnym elementem wyposażenia każdego wędkarza pod lodowego są kolce asekuracyjne. W niebezpiecznej sytuacji uratowały życie nie jednemu pechowcowi, pod którym załamał się lód i śmierć zaglądała w oczy. Solidne kolce w ofercie ma robinson, kosztują zaledwie 18 zł, dodatkowo w zestawie jest gwizdek, który pozwala wezwać pomoc. Nader często lekceważonym elementem zestawu asekurującego jest linka bezpieczeństwa. W swojej wędkarskiej karierze nie widziałem wędkarza podlodowego, który stosował by tego typu zabezpieczenie. Jakie są powody, dla których rezygnuje się z kilkudziesięciu metrów linki, która kosztuje niewiele a może w dramatycznej sytuacji uratować nam lub innej osobie życie? Może to wstyd przed innymi wędkarzami, bo będą się ze mnie nabijać? A może lenistwo? Nie wnikam, powinna być zawsze a szczególnie na pierwszym i ostatnim lodzie. Nikt nie ma prawa się śmiać z tego, że przywiązuję się do drzewa. To żaden wstyd , że chcę żyć. Nasze życie uratuje, również telefon komórkowy. Miejmy go zawsze przy sobie w szczelnym pokrowcu. Szybko wezwana pomoc specjalistyczna to spora szansa na wyjście cało z śmiertelnej pułapki.
Łukasz "Zielan" Zieliński