Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Nieludzka pora pobudki i nabrzmiałe jeszcze snem powieki, ledwie zmrużone dwie godziny wcześniej, nie…
Czytaj więcej:Dobiegła końca nasza całoroczna rywalizacja w ramach Grand Prix haczyk.pl 2019! Regulamin premiuje najbardziej uniwersalnych wędkarzy, więc tym…
Czytaj więcej:Od ostatniej randki z nocną muchą przyszedł dobry moment na ponowną próbę. Ciągle coś nie pasowało. A to wiatr, innym razem stan wody albo…
Czytaj więcej:Świat się zmienia: układ sił politycznych, przemiany społeczne, ocieplenie klimatu. Któregoś dnia wszyscy - a dzień ten jest bliżej niż
Czytaj więcej:Dobiegła końca rywalizacja w I Turze Ligi Ślęzy. Ta unikatowa, koleżeńska rywalizacja przyciągnęła 33 uczestników, którzy przez kilka…
Czytaj więcej:Redaktor haczyk.pl- Jaceen jest doskonałym spinningistą i zapalonym fotografem. Z połączenia tych dwóch pasji powstał świetny film z pełnym…
Czytaj więcej:Przygotowanie dobrego planu na wędkowanie jest nie mniej istotne dla powodzenia zimowej wyprawy na kropki, co odpowiednie dobranie elementów…
Czytaj więcej:Mój kolega mieszka nad małą rzeczką ''Stara Struga''. Pewnego razu zaproponował, że pokaże mi coś ciekawego. Gdy zbliżaliśmy się do…
Czytaj więcej:To była kolejna 24 godzinna zasiadka w tym sezonie. Woda na której siedliśmy jest dzika i pod kątem dużych karpi nie należy do najłatwiejszych…
Czytaj więcej:Feeder to najbardziej prymitywna metoda wędkarska. Po prostu zarzucasz zestaw i czekasz. Tak przynajmniej wydaje się niektórym wędkarzom. Ci,
Czytaj więcej:Noc... Cisza... Cisza w powietrzu przerażonym nagłym nadejściem chłodu. Spokój, którego prawie można dotknąć. Wszystkie problemy zostały za…
Czytaj więcej:Zbiorczo podsumuję moje listopadowe łowy feederem. Miesiąc zacząłem od łowienia w nurcie aby stopniowo przenosić się w nieco spokojniejsze…
Czytaj więcej:Moje osobiste wojaże z tyczką nabierają tempa. Powszechnie uważana metoda za wyczynową, góruje podczas moich rekreacyjnych wyjazdów na ryby.
Czytaj więcej:Marzec tego roku odwzorował stare pogodowe porzekadło "w marcu jak w garncu". Wiosna wdarła się impetem i rozgościła za dnia, aczkolwiek nocą,
Czytaj więcej:W końcu jesień pokazała swoje drugie oblicze. Wiatr dudni w koronach drzew, jesienna słota za oknami. Temperatura też skoczyła kilka stopni w…
Czytaj więcej:”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod…
Czytaj więcej:Spontaniczna akcja... Rano wybrałem się na zakończenie Ligi Ślęzy gdzie po cichu liczyłem, że namówię niezawodnego w temacie muchowania…
Czytaj więcej:Redaktor Jaceen to nie tylko doskonały spinningista- od jakiegoś czasu zakochał się również w muchówce. Tym razem zaprosił sympatyków…
Czytaj więcej:Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi…
Czytaj więcej:Na naszym forum jest już ponad 2000 tematów i dyskusji dotyczących łowisk wędkarskich. Zarówno tych ogólnodostępnych jak i komercyjnych a…
Czytaj więcej:Jest to akwen dzierżawiony przez PZW okręgu Toruńskiego, położony w wsi Warpalice w gminie Osiek. Powierzchnia to 7,1 ha jeziorko typu…
Czytaj więcej:Wędkarska ekipa IPA Cieszyn II wybrała się na Bornholm. Kilka godzin nocnego "przelotu" na Bornholm i już można spuszczać zestawy. Filmowy…
Czytaj więcej:Jezioro Skulska Wieś położone jest na terenie gminy Skulsk w powiecie konińskim. Teren ten wchodzi w skład Pojezierza Wielkopolsko-Kujawskiego i…
Czytaj więcej:Jak mówi tytuł przedstawię skuteczny i łatwy sposób wykonania cykady bez konieczności posiadania form do odlewania korpusów cykad. Jak to…
Czytaj więcej:Potrzebne nam będą następujące rzeczy: *szczytówka (najlepiej z przelotkami) obowiązkowo z dobrego włókna szklanego *wiertarka *papier…
Czytaj więcej:Od mniej więcej roku zbierałem się w sobie do napisania artykułu na temat rolki prowadzącej żyłkę, wcześniej powstał materiał
Czytaj więcej:Z racji "szalejącej" zarazy i nieco większej ilości wolnego czasu postanowiłem opisać swoją najbardziej egzotyczną przygodę wędkarską.
Do tej pory poza Polską udało mi się łowić ryby w Morzu Irlandzkim, w słodkich wodach irlandzkich, w Chorwacji oraz właśnie na Bermudach. Jeśli chodzi o Irlandię, to wyniki były całkiem niezłe, natomiast w Chorwacji nie licząc kilku małych belonek i jednej mewy nie działo się za wiele.
W maju zeszłego roku udało mi się wybrać na kilka dni w odwiedziny do znajomej mieszkającej na Bermudach. Niestety taka wycieczka nie należy do tanich, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam wrócić. W sumie napisanie, że nie należy do tanich to jak nie napisanie niczego.
Sama wyspa jest maleńka i nawet stosując się do ich limitów prędkości (35km/h) można ja przejechać w godzinę. Dzięki temu, że byłem w maju, czyli jeszcze przed sezonem, czułem się prawie jak na prywatnej wyspie. Bardzo rzadko widziałem jakichkolwiek turystów, więc te kilka dni maksymalnie mnie zrelaksowało. Opis widoków sobie daruję, bo nie mam talentu do pisania. Sami możecie się przekonać na poniższych zdjęciach.
Woda była bajecznie czysta, ale jak na tamtejsze warunki jeszcze zimna, ok 22 stopni. Sam raczej lubię cieplejszą wodę, więc odpuściłem sobie nurkowanie na rafach otaczających wyspę. Dzięki temu mam większą motywację, żeby tam wrócić.
Wyspa jest dość płaska, najwyższy punkt to 79 metrów, ale często przy plaży znajdują się malownicze i ostre jak brzytwa skałki.
Ochów i achów nad pięknem natury mógłbym pisać w nieskończoność, ale to forum wędkarskie, więc do rzeczy.
Znajoma którą odwiedzałem wiedziała, że lubię wędkować, więc postanowiła zorganizować dla mnie wyprawę ze swoim zięciem. Wraz z jego dwoma kolegami mieliśmy zapolować na wahoo.
Nie powiem, podniecenie było niesamowite, szczególnie jak zobaczyłem łódkę i sprzęty na niej - do tej pory coś takiego widziałem tylko w filmach. Najpierw wybraliśmy się zatankować i zakupić przynęty. Wyspiarze chyba się nigdzie nie spieszą, wiec całość zajęła nam blisko godzinę. Następnie powoli wypływaliśmy na otwarte wody.
Całą wyspę okalają rafy koralowe, więc trzeba naprawdę dobrze znać te wody, żeby bezpiecznie się przez nie wydostać. W drodze powrotnej kilka sekund nieuwagi prawie kosztowało nas wpłynięcie na skałę.
Widoki jak się pewnie domyślacie - bajka. Co jakiś czas mijaliśmy też żółwie morskie, na które też trzeba było uważać, żeby nie trafiły w śrubę łodzi.
Gdy tylko minęliśmy rafy morze zaczęło nieco bardziej falować a my przyspieszyliśmy. I to jak.....
Muszę tu wspomnieć, że nasza motorówka miała 2 fotele, więc ja i jeden z kolegów musieliśmy spędzić podróż na stojąco, trzymając się relingów. Na początku myślałem, że chcą mi zaimponować, ale po jakimś czasie okazało się, że oni po prostu tak pływają.
Tutaj fragment jaki udało mi się nagrać, akurat wtedy nie skakaliśmy na falach, ale były momenty kiedy myślałem, że wypadnę.
Gdy już dopłynęliśmy w miejsce docelowe koledzy zaczęli przygotowywać sprzęt. Nie mając wcześniej doczynienia z tego typu połowami było to dla mnie niezwykle fascynujące w jaki sposób ustawiane są zestawy za pomocą wind, to, że dwie przynęty były ustawione przy powierzchni a dwie w toni.Te w toni były utrzymywane na odpowiedniej głębokości dzięki zaledwie 5 kg "ciężarkom".
Sprzęt jak na moje oko wyglądał naprawdę solidnie.
Niestety nie wszystkie bajki mają szczęśliwe zakończenie. To był dopiero początek sezonu i pomimo dobrych 4 godzin trollowania nie zaliczyliśmy żadnego brania. Pewnie wpływ na to miały też dość duże ilości pływającego zielska, które co chwile musieliśmy ściągać z żyłki. Na osłodę zobaczyłem rekina tygrysiego a w zasadzie jego płetwy wystające z wody. Według znajomych był mały, bo miał zaledwie ok 10 stóp - jakieś 3 metry. No i była cała masa latających ryb. Na początku myślałem, że to ptaki, bo ich loty miały imponującą długość.
Żeby nie wrócić o kiju, w drodze powrotnej postanowiliśmy się zatrzymać w pobliżu raf i spróbować złowić coś z dna. Na hak powędrowały kawałki kalmarów i przez kilkadziesiąt minut udało się nam złowić dość sporo kolorowych rybek. Musze przyznać, że jak na ich rozmiar były całkiem waleczne.
Podsumowując - przygoda niesamowita, ryby trochę nie dopisały, ale jeszcze tam wrócę po rybę życia
Aalbatross