
Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:O największej rybie Europy marzy prawie każdy wędkarz. Regularne łowienie sumów nie jest jednak łatwe, a łowienie ryb z dwójką z przodu - to…
Czytaj więcej:Mogę październik już podsumować. Początek miesiąca był obiecujący- z upływem czasu efekty coraz słabsze. Chciałem zapunktować solidnymi…
Czytaj więcej:Sporo godzin w bieżącym sezonie spędziłem na łowieniu popperami. Jest to przynęta powierzchniowa o charakterystycznej pracy. Lekko…
Czytaj więcej:Przygotowanie dobrego planu na wędkowanie jest nie mniej istotne dla powodzenia zimowej wyprawy na kropki, co odpowiednie dobranie elementów…
Czytaj więcej:Dobiegła końca rywalizacja w I Turze Ligi Ślęzy. Ta unikatowa, koleżeńska rywalizacja przyciągnęła 33 uczestników, którzy przez kilka…
Czytaj więcej:Nieubłagalnie zbliża się Nowy Rok. 1 styczeń to data na którą czeka spory odsetek wędkarzy w naszym kraju. Zamiast zabawy sylwestrowej…
Czytaj więcej:Zbiorczo podsumuję moje listopadowe łowy feederem. Miesiąc zacząłem od łowienia w nurcie aby stopniowo przenosić się w nieco spokojniejsze…
Czytaj więcej:Feeder to najbardziej prymitywna metoda wędkarska. Po prostu zarzucasz zestaw i czekasz. Tak przynajmniej wydaje się niektórym wędkarzom. Ci,
Czytaj więcej:Drgająca szczytówka to niezwykle skuteczna metoda wędkowania. Jak dobrać sprzęt? Jak nęcić i łowić? Odpowiedzi na te i inne pytania o…
Czytaj więcej:Kwiecień jest okresem kiedy lin i karaś budzą się na dobre z zimowego letargu i ruszają na wyżerkę, "budujac masę" przed tarłem...
Czytaj więcej:W końcu jesień pokazała swoje drugie oblicze. Wiatr dudni w koronach drzew, jesienna słota za oknami. Temperatura też skoczyła kilka stopni w…
Czytaj więcej:Marzec tego roku odwzorował stare pogodowe porzekadło "w marcu jak w garncu". Wiosna wdarła się impetem i rozgościła za dnia, aczkolwiek nocą,
Czytaj więcej:Moje osobiste wojaże z tyczką nabierają tempa. Powszechnie uważana metoda za wyczynową, góruje podczas moich rekreacyjnych wyjazdów na ryby.
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk…
Czytaj więcej:Spontaniczna akcja... Rano wybrałem się na zakończenie Ligi Ślęzy gdzie po cichu liczyłem, że namówię niezawodnego w temacie muchowania…
Czytaj więcej:Mija trzeci sezon, gdy podjąłem próbę łowienia nocą sprzętem muchowym. Mało dostępnych informacji, nikt ze znajomych tak nie łowił. Trzeba…
Czytaj więcej:Mocno się wahałem przed decyzją nabycia sprzętu muchowego. W mojej głowie był zakorzeniony wizerunek, że ta metoda jest zarezerwowana dla…
Czytaj więcej:Pod koniec listopada wraz z Jackiem gościliśmy grupę wędkarzy, było dwóch z Polski (świeżo upieczony Mistrz świata Grzegorz Zarębski i…
Czytaj więcej:Zimą zapadła decyzja że tegoroczne wakacje spędzę właśnie nad tym jeziorem. Długo się zastanawiałem czy nastawiać się na łowienie karpi,
Czytaj więcej:Bornholm, duńska wyspa w południowo-zachodniej części Bałtyku, zamieszkiwana przez 41 tys. mieszkańców. Takie i inne informacje można…
Czytaj więcej:Tym razem zostałem zainspirowany do napisania artykułu przez jednego z naszych kolegów który w czasie rozmowy zasugerował opisanie jakiegoś
Czytaj więcej:Tym razem Romcio.fish zaprezentował na forum test wędki gruntowej - Team Dragon Silver Edition Feeder 4,2 m/do 120 g. Całość dostępna w…
Czytaj więcej:Ostatni rok poświęciłem spinningowi. Przy tej okazji wróciłem do robienia własnych przynęt. Nie rezygnuję z nabywania wabików w sklepach, bo…
Czytaj więcej:Kolory zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wszystkie możliwe kombinacje barw, kształtów długości są na wyciągnięcie ręki. Mam wrażenie,
Czytaj więcej:”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod tytułem „Wędkarstwo Muchowe – poradnik dla początkujących”. Dwa sezony przymierzałem się do tego tematu. Czekałem aż pewien odcinek rzeki Odry zostanie udostępniony ponownie do łowienia. Było warto.
Czy z zestawem muchowym jest sens łowić klenie nocą? Odkąd moja przygoda z nocnym wędkarstwem nabrała poważnego wymiaru nie mogłem zostawić tego bez próby.
Sprzęt pozostał taki, jakim posługuję się, na co dzień. Czyli wędka w klasie 5#, sznur pływający a przynęty, to mokre muchy i niewielkie streamery.
Przy sprzyjających warunkach, jasna noc, miejskie oświetlenie i suche muchy też się nadają. Tym artykułem chcę zwrócić uwagę, że czasami nocne wędkowanie sprzętem muchowym daje lepsze wyniki a przy okazji dostarcza dodatkowych wędkarskich doznań.
Ktoś zapyta – jak w nocy można zobaczyć, kontrolować zestaw? Można. W nocy trzeba dokładniej przyłożyć się do miejsca, w którym chcemy łowić. Uciąg nurtu, siła i kierunek wiatru, rozproszone światło, dobranie właściwych przynęt, to najważniejsze elementy, które biorę pod uwagę. Obecność ryb, to rzecz oczywista. Jeżeli któryś z tych ważniejszych elementów zawodzi, to odpuszczam łowienie. Wyobraźcie sobie w warunkach nocnych, przy silnym wietrze opanować poprawne prowadzenie zestawu. W zupełnych ciemnościach też odpuszczam. Wskazana jest noc rozświetlona księżycem, miejskim światłem, w pobliżu oświetlonych dróg, mostów itp. Zbyt silny nurt z mojego doświadczenia bardzo mocno zmniejsza nasze szanse. O sprzęcie wiele nie będę pisał, bo każdy ma swoje upodobania. Jak wspomniałem wcześniej, obecnie łowię wędką klasy 5#, sznur pływający tej samej klasy i przypon z jednego kawałka ⌀ 20-22, ewentualnie dowiązuję drugi odcinek ⌀ 16-18. Długość przyponu do 1,5m. W warunkach nocnych uważam, że nie potrzeba dłuższego, bo staram się łowić jak najkrócej, aby maksymalnie kontrolować zestaw.
Łowienie nie różni się od tego, jak to robię w dzień. Przeważnie łowię z brzegu. Zauważyłem, że wchodząc do wody muszę dłużej czekać, aż ryby się do mnie przyzwyczają. Być może fala, jaką robię brodząc, powoduje większą u ryb ostrożność. Wykonuję rzuty prostopadle do linii brzegowej a gdy siła nurtu jest trochę silniejsza, pod lekkim kontem poniżej siebie. Dobieram muchy lub streamery, które daje się prowadzić tuż pod powierzchnią (wyraźna „bruzda” na wodzie), ewentualnie smużę po wierzchu. Nie staram się, aby za wszelką cenę zlikwidować robiący się z linki tzw. „balon”. Często, jest to wskazane. Mucha dostaje przyspieszenia podczas prostowania linki, co bardziej prowokuje ryby. Jeżeli nie robi się wspomniany „balon”, linkę wybieram ręką z jednoczesnym unoszeniem wędki do góry. Muchy, jakich używam, to wielkość haka od nr 10 do 4. Jeżeli stracimy z widoku naszą muchę, a usłyszymy w jej okolicach cmoknięcie, jakiś plusk, to powinniśmy automatycznie wykonać zacięcie wybierając ręką linkę i delikatnie unieść wędkę. Wcale nie jest rzadkością, że w tym momencie poczujemy pulsujący ciężar na wędce.
Łowię przeważnie klenie i jazie. Bardzo rzadko mam przyłowy płoci i krąpi.
Kilka razy trafiły się niewielkie sandacze. Sprzęt, jakim dysponuję bez problemu z nimi sobie radzi. Czas, jaki poświęcam na takie łowienie to, od ostatnich dni czerwca do końca września. W miejscach, gdzie za dnia jest pełno ludzi, którzy spacerują, biegają, jest po prostu tłoczno, w nocy robi się pusto i tajemniczo. Czasami spędzam kilka godzin i nie spotykam nikogo. To jest czas, gdy można „posłuchać i zobaczyć” to, co się dzieje w rzece. W ciągu dnia tego nie usłyszycie i nie zobaczycie.
Jaceen