
Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Wielki sukces Piotra Wróblewskiego- członka społeczności haczyk.pl (nick Budek)! Piotr wykazał się równą, wysoką formą przez cały rok.
Czytaj więcej:Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Nieludzka pora pobudki i nabrzmiałe jeszcze snem powieki, ledwie zmrużone dwie godziny wcześniej, nie…
Czytaj więcej:Mogę październik już podsumować. Początek miesiąca był obiecujący- z upływem czasu efekty coraz słabsze. Chciałem zapunktować solidnymi…
Czytaj więcej:Wrzesień rozpoczął się dobrze. Po ostatnich sukcesach z muchą postanowiłem wrócić do spinningu. Woda systematycznie podnosiła się, to już
Czytaj więcej:Jest lipiec. Pstrągowe rzeki odpoczywają po muszkarskim święcie jakim jest rójka jętki majowej. Spinningistów jest coraz mniej, brzegi rzek…
Czytaj więcej:Pogoda pozwala na krótkie wypady wędkarskie, to żal nie skorzystać.Po wcześniejszym małym sukcesie, wczoraj była porażka. Ale co tam,
Czytaj więcej:Wobler z tzw. "jajem", wersja tonąca. Nie ja go wymyśliłem. Podglądałem jak inni takie robią i spodobała się mi prostota z jaką można go…
Czytaj więcej:Brak chęci do żerowania u drapieżników skłonił mnie do zapolowania na "grubą białą rybę". Szczęście uśmiechnęło się do mnie podczas…
Czytaj więcej:Po powrocie z urlopu postanowiliśmy w piękną słoneczną niedzielę posiedzieć przy sygnalizatorach na komercji. Wybór padł na Rogów Legnicki.
Czytaj więcej:Ten weekend postanowiliśmy z synem poświęcić na łowienie stacjonarne na metodę. Kilometry zaliczone w wzdłuż rzek i jezior Pojezierza…
Czytaj więcej:Drgająca szczytówka to niezwykle skuteczna metoda wędkowania. Jak dobrać sprzęt? Jak nęcić i łowić? Odpowiedzi na te i inne pytania o…
Czytaj więcej:Moje osobiste wojaże z tyczką nabierają tempa. Powszechnie uważana metoda za wyczynową, góruje podczas moich rekreacyjnych wyjazdów na ryby.
Czytaj więcej:O zanętach znanego wielokrotnego mistrza świata Marcela van den Eynde słyszał niemal każdy spławikowiec. Wielu z nich uważa iż są to…
Czytaj więcej:Klenia złowiłem 9 marca na rzece Nene. Nad wodę przyjechałem jak zwykle okolo 7. Było około 8 stopni, woda dość mętna, szybko przygotowałem…
Czytaj więcej:Marzec tego roku odwzorował stare pogodowe porzekadło "w marcu jak w garncu". Wiosna wdarła się impetem i rozgościła za dnia, aczkolwiek nocą,
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk…
Czytaj więcej:”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod…
Czytaj więcej:Niedziela, sklepy zamknięte nudaa... Syna lenistwo ogarnia nigdzie tyłka nie chce mu się ruszyć tylko granie mu w głowie... Wyciągam imadło i…
Czytaj więcej:Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi…
Czytaj więcej:Królestwo szczupaków - taki właśnie epitet przewija się w rozmowach najczęściej, kiedy mówi się o rejonie archipelagu Blekinge.
Czytaj więcej:Pod koniec listopada wraz z Jackiem gościliśmy grupę wędkarzy, było dwóch z Polski (świeżo upieczony Mistrz świata Grzegorz Zarębski i…
Czytaj więcej:Kolejne spotkanie z kołowrotkami Firmy Grauvell , tym razem na stół trafiły młynki z serii ZENITH X. Zgodnie z informacjami uzyskanymi do…
Czytaj więcej:Stojąc przed wyborem niedrogiego kołowrotka do mojego szczupakowego kija, zadałem sobie kilka pytań. Gdzie najczęściej będę łowił? W wodach…
Czytaj więcej:Moja przygoda z wędkarstwem zaczęła się dawno temu, właściwie można by rzec od urodzenia. Wraz z wiekiem, moja pasja łowienia ryb rozwijała…
Czytaj więcej:Tym razem zostałem zainspirowany do napisania artykułu przez jednego z naszych kolegów który w czasie rozmowy zasugerował opisanie jakiegoś ciekawego i nietypowego przypadku kołowrotka z dodatkową wisienką jaką jest przypisana do niego historia.
Sprawa miała miejsce na przełomie 2017 i 2018 roku – trafił w moje ręce kołowrotek mało znanej w Polsce firmy VAN STAAL - mechanizm w środku prawie się nie kręcił.
Potraktowałem kołowrotek jako prywatne wyzwanie serwisowe i się zaczęło teraz już było tyko i wyłącznie POD GÓRKĘ.
Jako poważny siwy facet zacząłem od zebrania informacji o samym kołowrotku– byłem zafascynowany rozwiązaniami technicznymi jakie zostały w nim zastosowane, wszystkie możliwe wałki, osie, tarcze hamulca- zostały zaopatrzone przez producenta w uszczelniacze i o-ringi co miało dawać 100% szczelność kołowrotka i odporność na słoną wodę. Kołowrotek VAN STAAL 150 VSB jest dedykowany do ciężkiego spinningu w morzu.
Kolejna sprawa to zebranie informacji od właściciela- jak się okazało kołowrotek został utopiony w trakcie wędkowania na Norweskim Fiordzie na głębokości ok. 30-40 m udało się go wyłowić z głębin po kilku dniach razem z zapiętym pięknym dorszem- ku zaskoczeniu właściciela sprzęt nadal działał bez zarzutu. Podczas kolejnej wyprawy kołowrotek działał bez problemów jednak kolejny rok już pokazał niedomagania , jak się okazało konstrukcja jest szczelna jednak do pewnej głębokości czyli również do pewnego ciśnienia wody, głębokość 30m była zbyt duża i uszczelnienia przepuściły wodę do środka– odparowanie wody trwało 2 lata.
Rozebranie kołowrotka stanowiło nie lada wyzwanie, na gwintach skrystalizowała się sól a elementy aluminiowe i stalowe pokryły się korozją, dodatkowym utrudnieniem jest calowy system kluczy gdyby tego było mało potrzebny jest jeden calowy klucz z tworzywa sztucznego oraz 2 specjalne klucze do wkręcanych pierścieni.
Sam proces rozbierania trwał dosyć długo związane to było z czasochłonnym moczeniem elementów w celu rozpuszczenia soli i osadów, siłowe rozkręcane spowodowało by uszkodzenie powłoki lakierniczej lub zerwanie gwintów w aluminium.
Udało się rozebrać – tak to wygląda wewnątrz
Teraz trzeba wyprasować łożysko kierunkowe bez uszkadzania zewnętrznego elementu wykonanego z dosyć delikatnego aluminium– ponownie problem stanowi korozja i sól, która spęczniała, jednak specjalnie dorobiony zestaw tulejek i wypychaczy oraz prasa 1 tonowa podołała zadaniu.
Samo mycie i smarowanie to standardowa sprawa za wyjątkiem smaru, który jest dedykowany do tego kołowrotka, osobiście twierdzę że smar Shimano lub Penn spokojnie spełnił by wszystkie oczekiwania.
Polityka VAN STAAL jest bardzo ciekawa, zabezpieczyli się przed samodzielnymi naprawami w USA i Europie w banalnie prosty sposób część łożysk i uszczelniaczy jest metryczna a druga calowa dodatkowo łożysko kierunkowe jest metryczne, tym sposobem utrudnili życie, dodatkowo serwis nie prowadzi sprzedaży części zamiennych zawsze informują o konieczności przysłania kołowrotka do serwisu centralnego w USA.
Pomimo wszelkich przeciwności udało się skompletować prawie wszystkie potrzebne elementy tak to wygląda przygotowane do składnia, wszystkie uszczelniacze, o-ringi, i łożyska są nowe.
Nie udało się zdobyć jedynie zębatki nakręcanej na pinion, widoczne wyszczerbienie zęba które powoduje mniej przyjemną pracę kołowrotka jednak dalsza eksploatacja jest możliwa kołowrotek zachowuje wszystkie swoje funkcje.
Podsumowując spotkanie z VAN STAAL trzeba szczerze powiedzieć że jakość kołowrotka, zastosowane materiały i rozwiązana techniczne są na najwyższym poziomie, czy kołowrotek jest wart swojej dosyć wysokiej ceny, to już każdy z nasz powinien sobie sam odpowiedzieć.
Piotr Wieczorek
HANYS