
Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Od ostatniej randki z nocną muchą przyszedł dobry moment na ponowną próbę. Ciągle coś nie pasowało. A to wiatr, innym razem stan wody albo…
Czytaj więcej:Założę się, że czytając tytuł niniejszego artykułu byłeś pewien, że oto przed Tobą kolejny wykład o tym jak: niemądrze jest nie mieć
Czytaj więcej:Zimna noc dała nam w kość, ale daliśmy radę. Żadnego brania. O poranku śniadaniem była gorąca grochówka, żeby odzyskać energii i…
Czytaj więcej:Pogoda pozwala na krótkie wypady wędkarskie, to żal nie skorzystać.Po wcześniejszym małym sukcesie, wczoraj była porażka. Ale co tam,
Czytaj więcej:Redaktor haczyk.pl- Jaceen jest doskonałym spinningistą i zapalonym fotografem. Z połączenia tych dwóch pasji powstał świetny film z pełnym…
Czytaj więcej:Wyprawy w przeważającej części nocne. Przynęty? Tu trochę poszedłem w kierunku agresywnie pracujących, dających dużo szumu, bulgotu,
Czytaj więcej:Założyłem sobie w tym roku, że każdy miesiąc zakończę z rybą. Dobrze się zaczęło. W styczniu, dziewiątego, miałem już klenia. Niestety…
Czytaj więcej:Drgająca szczytówka to niezwykle skuteczna metoda wędkowania. Jak dobrać sprzęt? Jak nęcić i łowić? Odpowiedzi na te i inne pytania o…
Czytaj więcej:Po powrocie z urlopu postanowiliśmy w piękną słoneczną niedzielę posiedzieć przy sygnalizatorach na komercji. Wybór padł na Rogów Legnicki.
Czytaj więcej:Zbiorczo podsumuję moje listopadowe łowy feederem. Miesiąc zacząłem od łowienia w nurcie aby stopniowo przenosić się w nieco spokojniejsze…
Czytaj więcej:Noc... Cisza... Cisza w powietrzu przerażonym nagłym nadejściem chłodu. Spokój, którego prawie można dotknąć. Wszystkie problemy zostały za…
Czytaj więcej:Moje osobiste wojaże z tyczką nabierają tempa. Powszechnie uważana metoda za wyczynową, góruje podczas moich rekreacyjnych wyjazdów na ryby.
Czytaj więcej:Marzec tego roku odwzorował stare pogodowe porzekadło "w marcu jak w garncu". Wiosna wdarła się impetem i rozgościła za dnia, aczkolwiek nocą,
Czytaj więcej:Klenia złowiłem 9 marca na rzece Nene. Nad wodę przyjechałem jak zwykle okolo 7. Było około 8 stopni, woda dość mętna, szybko przygotowałem…
Czytaj więcej:Haczyk jest niepodważalnie jednym z najważniejszych elementów zestawu wędkarskiego. Niemal wszyscy wędkarze przywiązują do niego bardzo dużą
Czytaj więcej:Mocno się wahałem przed decyzją nabycia sprzętu muchowego. W mojej głowie był zakorzeniony wizerunek, że ta metoda jest zarezerwowana dla…
Czytaj więcej:Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi…
Czytaj więcej:Filmów pokazujacych połowy na kutrze jest sporo, ale z reguły mamy widok na kilku facetów którzy szarpią kijami i od czasu do czasu wyciągają
Czytaj więcej:Redaktor Jaceen to nie tylko doskonały spinningista- od jakiegoś czasu zakochał się również w muchówce. Tym razem zaprosił sympatyków…
Czytaj więcej:Pod koniec listopada wraz z Jackiem gościliśmy grupę wędkarzy, było dwóch z Polski (świeżo upieczony Mistrz świata Grzegorz Zarębski i…
Czytaj więcej:Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu, na który zawsze czekam z utęsknieniem (pewnie nie tylko ja). Spotykamy się wszyscy jak co roku u kolegi Wojtka,
Czytaj więcej:Bornholm, duńska wyspa w południowo-zachodniej części Bałtyku, zamieszkiwana przez 41 tys. mieszkańców. Takie i inne informacje można…
Czytaj więcej:Podczas Wędkarskiego Weekendu we Wrocławiu, uznany spinningista Roman Gawlas prezentował jak zrobić własny wobler. Zapraszamy do zapoznania się
Czytaj więcej:Kiedyś, gdy byliśmy młodziutkimi adeptami wędkarstwa, prawdopodobnie ktoś, dziadek, tato, wujek, dokonał tego wyboru za nas. Ba, nawet nam ten…
Czytaj więcej:Seria pontonów Rib ZCB to propozycja zarówno dla osób chcących delektować się komfortowym i szybkim pływaniem, jak i zainteresowanych…
Czytaj więcej:Chcę Wam dzisiaj pokazać/zaproponować fajny sposób zdobienia woblerów - znane wszystkim ze szkolnej ławy kredki. Czemu akurat kredki? Zwykle…
Czytaj więcej:Od ostatniej randki z nocną muchą przyszedł dobry moment na ponowną próbę. Ciągle coś nie pasowało. A to wiatr, innym razem stan wody albo totalna rezygnacja z tej metody. Zastanawiałem się, czy nie odstawić patyków w kąt. Wczoraj bym to zrobił.
Plątanina w trawach, czepialstwo o wodne zielsko i brak zbiórek suchych much, które najbardziej w tej metodzie lubię, doprowadzały do takich myśli. W odwodzie był spinning. Walczyłem ze sobą, aby po niego sięgnąć. Zaczęło coś odprowadzać streamery. Jeszcze się wstrzymałem ze spinningiem. Łowię klenika. Po chwili ciszy doławiam sporego krąpia. Przed samym zmierzchem do kolekcji trafia skromny jaź. Coś drgnęło. Motywacja jest. Dołącza Jacolan i wędkujemy razem. On na spinning ja walczę z muchówką. Jeszcze przed zmianą miejsca łowię jazia i trzy ryby się spinają. Jedna była konkretniejsza.
Bułki zjedzone, napój wypity, to pozostaje tylko skoncentrować się na rybach. Pierwsze rzuty i dwa delikatne brania. Następne przynosi klenia ok. 40 cm. Pocieszenia wielkiego nie dał, bo u Jacka ciągle się coś chlapie. Znowu wkradają się myśli o zmianie wędki. Bum! Fajne mocne puk! Wędka mocno wygięta a ryba majestatycznie płynie pod prąd. W końcu jest poważny przeciwnik. Pod nogami zaczyna tańcować duży kleń.
Tego potrzebowałem tej nocy.
Po nim łowię kolejnego jazia i nastała dłuższa przerwa w braniach. U mnie, bo u Jacka ciągle coś się dzieje. Z daleka widzę, że holuje rybę za rybą. U mnie dziura z braniami. Może nie do końca, bo kilka ryb mi odpada, ale kto w to uwierzy? Dochodzę do kolegi i chwilę łowimy koło siebie. Przy okazji robię zdjęcie złowionej ryby. Pocieszające, że złowił ją na szerszenia zrobionego przeze mnie.
Została ostatnia godzina i postanawiam wrócić na początek łowiska. Zapamiętałem każde drzewo, aby mieć odnośnik, gdzie było lepiej, lub gorzej. Sytuacja się powtarza. Dwa brania a linka dalej luźno zwisa. Jacek znowu mnie denerwuje, holując rybę. Jednak końcówka należała do mnie. Łowię jazia
a po dziesięciu minutach... tym razem straciłem kontrolę nad zestawem i prowadziłem po omacku. W końcowej fazie czuję napierający opór na wędkę i pulsowanie. Jest! To będzie większy klamot niż poprzedni. Takie mam odczucie podczas holu. Mam go już pod nogami.
Wygląda w wodzie imponująco. Jest chwila na kilka fotek i mierzenie. Okazuje się, że ma tyle samo, co poprzedni (52 cm). Tak się kończy:)
Jednak Jacolan ilościowo nie dał żadnych szans. Gdyby wszystkie brania były wykorzystane, to byłby jeden z lepszych nocnych wypadów.
Jaceen