
Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:W dniu 28 października w hotelu Ossa, odbyła się prezentacja nowości sprzętowych marki Dragon na rok 2018.
Przeczytajcie o sprzęcie, który…
Zimna noc dała nam w kość, ale daliśmy radę. Żadnego brania. O poranku śniadaniem była gorąca grochówka, żeby odzyskać energii i…
Czytaj więcej:Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Nieludzka pora pobudki i nabrzmiałe jeszcze snem powieki, ledwie zmrużone dwie godziny wcześniej, nie…
Czytaj więcej:Grand Prix haczyk.pl 2018 dobiegło końca. Poziom był bardzo wyrównany, złowiono wiele pięknych ryb. Doskonałą formę potwierdził Budek,
Czytaj więcej:Do wody mam rześkim tempem około 30 minut. Lekarz zalecił umiarkowany wysiłek i dużo spacerów. Jestem posłuszny i tak robię. Do zmierzchu…
Czytaj więcej:Jak na luty z wiosną w tle, wpisów na forum jest stosunkowo niewiele. Zapewne nie każdy z nas zdążył obudzić się z zimowego letargu, który…
Czytaj więcej:Mój kolega mieszka nad małą rzeczką ''Stara Struga''. Pewnego razu zaproponował, że pokaże mi coś ciekawego. Gdy zbliżaliśmy się do…
Czytaj więcej:Bez pośpiechu wypiłem poranną gorącą herbatę. W spokoju spakowałem auto i sprawdziłem dwukrotnie czy przypadkiem znowu nie zostawiłem…
Czytaj więcej:Drgająca szczytówka to niezwykle skuteczna metoda wędkowania. Jak dobrać sprzęt? Jak nęcić i łowić? Odpowiedzi na te i inne pytania o…
Czytaj więcej:17.02 odbyła się pierwsza wspólna inicjatywa Marfish.pl oraz haczyk.pl. Podczas 2 godzin audycji na żywo zostało poruszone wiele tematów…
Czytaj więcej:Zbiorczo podsumuję moje listopadowe łowy feederem. Miesiąc zacząłem od łowienia w nurcie aby stopniowo przenosić się w nieco spokojniejsze…
Czytaj więcej:To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie po zmroku i po zacięciu wiem, że to nie jest ani sandacz…
Czytaj więcej:Moje osobiste wojaże z tyczką nabierają tempa. Powszechnie uważana metoda za wyczynową, góruje podczas moich rekreacyjnych wyjazdów na ryby.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna…
Czytaj więcej:W końcu jesień pokazała swoje drugie oblicze. Wiatr dudni w koronach drzew, jesienna słota za oknami. Temperatura też skoczyła kilka stopni w…
Czytaj więcej:Klenia złowiłem 9 marca na rzece Nene. Nad wodę przyjechałem jak zwykle okolo 7. Było około 8 stopni, woda dość mętna, szybko przygotowałem…
Czytaj więcej:Mocno się wahałem przed decyzją nabycia sprzętu muchowego. W mojej głowie był zakorzeniony wizerunek, że ta metoda jest zarezerwowana dla…
Czytaj więcej:Filmów pokazujacych połowy na kutrze jest sporo, ale z reguły mamy widok na kilku facetów którzy szarpią kijami i od czasu do czasu wyciągają
Czytaj więcej:Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi…
Czytaj więcej:”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod…
Czytaj więcej:Na zdjęciu DAWID, z brzaną złowioną podczas wyprawy nad rzekę San. Zobacz pełną relację oraz inne sierpniowe relacje naszych użytkowników z…
Czytaj więcej:Jacek miał okazję i przyjemność wędkować w okolicach Gran Canarii: "Dwa dni temu, z okazji urlopu, miałem okazję połowić na Atlantyku, w…
Czytaj więcej:Przewodnicywedkarscy.pl zorganizowali grupową wyprawę wędkarską do swojej bazy wędkarskiej nad rzeką Pad we Włoszech. "Oczywiście celem…
Czytaj więcej:Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu, na który zawsze czekam z utęsknieniem (pewnie nie tylko ja). Spotykamy się wszyscy jak co roku u kolegi Wojtka,
Czytaj więcej:Kolejne spotkanie z kołowrotkami Firmy Grauvell , tym razem na stół trafiły młynki z serii ZENITH X. Zgodnie z informacjami uzyskanymi do…
Czytaj więcej:Od mniej więcej roku zbierałem się w sobie do napisania artykułu na temat rolki prowadzącej żyłkę, wcześniej powstał materiał
Czytaj więcej:Od dwóch dni chodziłem jak struty. Powód? Przyjazd ekipy Dragona w celu skręcenia krótkiego info o moim potokowaniu i dylematy: jak się
Czytaj więcej:Sezon wędkarski w pełni. Nad jeziorami, rzekami i stawami spotkasz pełno pasjonatów, którzy cierpliwie stoją z wędką i czekają na złowienie…
Czytaj więcej:Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu, na który zawsze czekam z utęsknieniem (pewnie nie tylko ja). Spotykamy się wszyscy jak co roku u kolegi Wojtka, gdzie zaczynamy pakowanie bagaży do auta i po chwili okazuje się, że auto mamy trochę za małe. Ale daliśmy jakoś radę. Tradycyjnie fotka przed wyjazdem i w drogę!
Droga mija szybko chociaż do przejechania mamy ok.2000km. W Szwecji mamy jeszcze okazje zobaczyć zimę w pełni, której mieliśmy wszyscy dosyć w Polsce.
Na miejsce docieramy 14-06 i od razu zaczynamy rozpakowywanie auta aby jak najszybciej wypłynąć na ryby. Jeszcze krótka wymiana zdań z wędkarzami (Niemcy) którzy są już od kilku dni, ale wieści nie mają dla nas zbyt optymistycznych(brak ryb w okolicy) Ale co tam, przecież My wiemy gdzie ich szukać,nie jesteśmy tutaj pierwszy raz, znamy już te wody. Pogodę mamy super, jest pochmurno, wiatr nie za silny, w sam raz pływanie. A więc zbroimy sprzęt, pakujemy się do łodzi i w Morze. Po kilkunastu minutach płynięcia jesteśmy na łowisku, głębokość ok.36m pierwszy rzut i ...? nagle jest uderzenie z opadu. Zacinam i czuję że rybka nie jest mała. :-) Po wstępnej walce szacowałem ją na powyżej 13kg ale po wyholowaniu i zważeniu, okazuje się ze ryba waży 9kg.
W tym dniu nie udało nam się już złowić ryby większej niż dorsz 9kg który dał nam wiele radości i nadziei i myśleliśmy, że nie będzie aż tak źle, jak prognozowali to nasi sąsiedzi z za zachodniej granicy.
Pogoda zaczęła się załamywać z minuty na minutę, zaczęło wiać coraz mocniej co zmusiło nas do opuszczenia otwartej wody i musieliśmy schować się między wysepkami, których nie brakuje w tej okolicy. Ryby które tam łowiliśmy nie powalały z nóg ale trafiały się dorsze do 5kg, tak więc nie było źle. Po powrocie do ośrodka pozostaje nam filetowanie ryb zabranych na kolację i nic tylko posiedzieć przy smażonej rybce, piwku itp.
Kolejnego dnia okazuje się, że wiatr jest jeszcze silniejszy i wypłynięcie na otwartą wodę jest zupełnie niemożliwe. Więc łowimy między wysepkami gdzie jesteśmy osłonięci od wiatru. Ryby jak dnia poprzedniego nie powalają na kolana, są to tzw.bolki z Łeby a przecież nie dla takich ryb przejechaliśmy taki świat drogi, chcieliśmy walczyć z rybami które wyrywają nam wędkę z ręki.
Narzekanie szybko się skończyło na temat bolków, bo pogoda kolejnego dnia nam pokazała że trzeba było łowić a nie narzekać bo teraz posiedzimy sobie w domkach dobre 3 dni. I tak też było. Wiatr wiał z prędkością do 80km/h co uniemożliwiało wyjść nawet na spacer. Ale mieliśmy telewizję satelitarną która wreszcie się okazała przydatna bo były MŚ w piłce nożnej i było co oglądać.
Okazuje się że pogoda robi się łaskawa i wiatr się uspokaja, robi się tzw.dziura między wiatrami i można wypłynąć na otwartą wodę na parę godzin Przeprawa na łowisko (kierunek północ ok 25km) była naprawdę ciężka, bo mimo tego że wiatr ucichł to morze było mocno rozkołysane co utrudniało płynięcie. Po dotarciu na łowisko okazuje się, że na nie ma żadnych zapisów na echosondzie i zaczynamy szukanie jakiejś ławicy co jest ciężkie w zrealizowaniu po takim sztormie. Nagle jest. Sonda zaczyna pikać a ekran robi się kolorowy od zapisu. No to do wędek i zaczynamy łowienie. Ławicą ryb okazały się małe Czarniaczki[max30cm] pod którymi były...?
TAKIE :-)
I właśnie dla takich rybek jeździmy taki świat drogi. Pogoda ponownie się załamuje i przez koleje 3 doby siedzimy w domku śledząc prognozę w internecie aż tak do soboty wieczorem. Niedziela godzina 00:30 wypływamy.Tym razem także podejmuję decyzje, otwarta woda ok 30km na łowisko tylko, że kierunek inny (południowy zachód). Decyzja okazuję się strzałem w dziesiątkę . Kilka rzutów spinningiem w poszukiwaniu Rdzawca i nagle następuje branie Po krótkiej walce rybka jest już przy łodzi. Nie myliłem się to specyficzne branie należało do Rdzawca .
Tej nocy połowiliśmy na prawdę sporo ryb o różnych rozmiarach, Dorsze, Rdzawce, Czarniaki no i jeden rodzynek tej nocy: HALIBUT
Przez kolejne 3 doby siedzieliśmy w domku oglądając mecze i opróżniając lodówkę wiało...wiało...i jeszcze raz wiało.:-( Podczas tego wyjazdu pogoda dała nam nieźle popalić ale dzięki znajomości łowiska udało nam się choć trochę połowić co było by niemożliwe bez zdobytego wcześniej doświadczenia. Podczas dziewięciodniowego pobytu byliśmy tyko cztery razy na rybach. Taka jest Norwegia, raz da połowić a raz nie da. Ale i tak wracamy na tak odległe od domu łowiska z nadzieją, że złowimy rybę życia i przeżyjemy nową przygodę.
slowik