Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jezioro Błędowskie


oI0

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Ktoś coś wie na temat tego jeziorka ??? , przede wszystkim jak się na nie dostać tzn. dojechać.

Z jakimi gatunkami ryb można się spotkać , jaka linia brzegowa , wielkość zbiornika, czy ew. można zwodować łódkę ?. Ogólnie pełen wywiad środowiskowy :P

Kurcze, proszę moderatora aby przeniósł temat do łowisk ogólnodostępnych , ponieważ się pomyliłem w działach :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

mały update - jezioro potocznie nazywa się błędowskie - prawdziwa nazwa to Jezioro Pomocnia w gminie Błędowo :)

Oraz trochę informacji na temat samego łowiska :

Od 1968 roku jeziorem opiekuje się warszawskie Koło nr 5 Warszawa Praga-Północ, które działa przy Okręgu Mazowieckim PZW. Na wschodnim pobrzeżu leży duża stanica wędkarska (tel. (022) 785-50-78) z 64 niedrogimi miejscami noclegowymi w domkach 2-, 3- i 4-osobowych. Wędkarze mają do dyspozycji również parking, trzy duże pomosty w kształcie litery „T” i 15 łodzi (do trollingowania można stosować jedynie silniki elektryczne). Wędkowanie dozwolone jest przez całą dobę za składką Okręgu Mazowieckiego PZW lub dopłatą na wody krajowe.

Nad jezioro najlepiej dojechać od Nowego Dworu Mazowieckiego, kierując się w stronę Pomiechówka, następnie w lewo do Kosewka i dalej prosto wzdłuż malowniczej Wkry do Błędowa (ok. 12 km od Kosewka). Wjazd do ośrodka znajduje się po lewej stronie drogi.

Brzegi opadają łagodnie. W wielu miejscach porasta je trzcina, wkraczająca do wody zaledwie na kilka metrów. Roślinność zanurzoną, obficie występującą we wschodniej i południowej części, reprezentują grążel żółty, rogatek i moczarka. Z dawnej pometeorowej studni pozostały jedynie dwa 6-metrowe głęboczki. Mimo to konfiguracja dna jest ciekawa, z kilkoma blatami i niewielkimi górkami. W większości jednak podłoże jest mocno zamulone, a średnia głębokość nie przekracza 3 m.

Nad Pomocnię warto wybrać się zarówno na ryby spokojnego żeru, jak i na drapieżniki. Pierwsze licznie reprezentowane są przez wyrośnięte karpie i karasie, które upodobały sobie przede wszystkim północną i wschodnią część zbiornika, ale spotkać je można również wszędzie tam, gdzie na powierzchnię wody wychylają się rozłożyste liście grążeli. Dobrą przynętą na te obżartuchy, stosowaną od lat przez miejscowych wędkarzy, jest kukurydza, która niezgorzej sprawdza się jako zanęta. Ryby po prostu przyzwyczaiły się do niej, choć ostatnimi laty i na kulki proteinowe notuje się niezłe brania. Łowione karpie najczęściej mają masę od 3 do 17 kg, a karasie od 0,5 do 3 kg. Dlatego wielu wędkarzy chętnie oddaje się stacjonarnym metodom wędkowania. Tym bardziej że wody jeziora zamieszkują 20-kilogramowe sumy oraz nieliczne, aczkolwiek potężne amury i tołpygi – ponadpiętnastokilogramowe torpedy nie należą tu do rzadkości.

Leszczom i płociom też nic nie brakuje, choć o prawdziwe okazy niezwykle trudno. Wprawdzie wśród leszczy trafiają się 3-kilogramowe łopaty, to łowione płocie rzadko osiągają długość 30 cm. Najlepiej biorą na białe robaki i ochotkę. Jednak, podobnie jak pozostałe karpiowate, nie gardzą sławną nad tą wodą kukurydzą.

Prawdziwym rarytasem są natomiast węgorze. Jeżeli już wężowata ryba pochwyci przynętę, z pewnością będzie to sztuka powyżej kilograma (największy okaz ważył 2,80 kg!). Wyborne łowiska tych ryb odnajdziemy w pobliżu oznakowanego tarliska (na załączonej mapie) oraz w typowo karasiowych rewirach – przy trzcinach i grążelach.

źródło : Koło nr 5 Warszawa Praga-Północ

I jescze mapka łowiska :

sadzawka%20andrzeja.jpg

(heh nikomu się nie chce zaktualizować strony koła bo jak wszyscy wiemy troling jest zabroniony )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

mieszkam w Nowym Dworze Mazowieckim i mam zamiar odwiedzić po raz pierwszy "Jezioro Błędowskie". Powiedz mi proszę, czy pobierane są jakieś opłaty za wejście na łowisko i czy płaci się za złowione ryby?

Bardzo dziękuję za pomoc.

Pozdrawiam

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łowisko - podkreślam Chyba jest bezpłatne , aczkolwiek nad jego brzegiem jest stanica wędkarska w której można wypożyczyć łódkę (10zł za dobę) oraz jeżeli dłuższa zasiadka miejsce w domku (17zł doba / osoba) - przeglądając dziś gazety wędkarskie natknąłem się na opis tego łowiska w najnowszym WŚ.

Polecam zadzwonić do stanicy i uzyskać wszelkie niezbędne informację - chyba tak będzie najlepiej. (tel. 022 - 785 - 50 - 78)

Jak odwiedzisz Pomocnie koniecznie zdaj relacje :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Byłem tam w ubiegłym tygodniu. W sumie prawie 24 non stop łowienia (także w nocy). Łowiłem ze środkowego pomostu na 10 metrowego bata. Głębokość ok. 3,5-4 m (głęboczek ok. 5-6 metrowy jest na wprost pierwszego pomostu (tego od lasu)).

Zanęta gruba z pinką, osobno ziemia z jokiem, wszystko okraszone owocowym atraktorem Sensasa na karpie. Efekt... średni. 6 karpi ok. 1,5-2 kg, ok. 40 płotek, 1 leszcz ok. 40 cm. I to wszystko. W zasadzie bez rewelacji. Byłem tam pierwszy raz, ale NA PEWNO nie ostatni. W porównaniu z innymi, którzy łowili (a w zasadzie to siedzieli) obok na pomostach to obłowiłem się jak król - u innych sporadyczne płotki i widziałem dwa karpiki.

Jeziorko jest ŚWIETNE. Pięknie położone. Wygodnie się wędkuje (trochę dla mnie dla wyczynowca nieporęczne są te pomosty, bo są z barierkami - ale można odpiąć łańcuchy i wtedy kawałek pomostu nie ma barierki, akurat tyle by ustawić kombajn).

Wszystko co złowiłem to na białego i pinkę. Próbowałem z kukurydzą, na którą łowią tutaj miejscowi, ale bez żadnego efektu. Aha... dużo lepszy efekt był na białego lub pinkę wypędzelkowanego atraktorem.

Płotek z toni mogłem nałowić mnóstwo, ale jaka to przyjemność łapać takie po 12-15 cm? A takie właśnie głównie z toni brały. Dlatego wszystko ciągnąłem z dna.

Domków jest sporo. Cena 17 PLN za nocleg od osoby. Dodatkowo ok. 8 PLN za dobę za parking. 4 PLN za natryski. Za wędkowanie nie pobierane są ŻADNE opłaty. Wędkować można albo z brzegu, albo z wypożyczonych w stanicy łódek. Nie wolno łowić z własnego sprzętu pływającego.

Co jest dobre to to, że w całym jeziorze obowiązuje zakaz kąpieli. Jest więc to jeziorko typowo wędkarskie.

W nocy słychać było polowania drapieżników.

Następnym razem zasadzę się na 3-4 dni z pelletem z pierwszego pomostu od lasu na większego karpia (w tym głęboczku) i na liny (które ponoć są, choć nie widziałem aby ktoś złowił choć jednego w tym czasie co ja byłem).

Z opowieści tych, co tym jeziorkiem się opiekują słyszałem, że być może kłusownicy w zimie zrobili swoje (bo nie zamarzło) i ten rok będzie małorybny w porównaniu do poprzednich lat.

Ogólnie to naprawdę przyjemne miejsce do spędzenia czasu z wędką nad wodą. Polecam !!!

B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj.

Łowisko super. Otoczenie lasu i cisza. Od 15:30 do 20:30 miałem 5 brań na feederka. Cztery z nich zepsułem, jedno zaciąłem w porę. Było to branie w stylu ożywający zaczep i trzask żyłki. Później już nic. Wyjazd jak najbardziej na plus i myślę, że od tej pory będzie to najczęściej odwiedzane przeze mnie łowisko.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Witam, byłem nad tym jeziorkiem wczoraj na nocke, wyniki nie były piorunujące, ale lepsze niz nad Zalewem Zegrzynskim, gdzie od paru kolejnych wyjazdów nie miałem zadnego dźgnięcia. Złowiełm 2 leszcze po 40 cm i małego okonka, kolega niestety nie miał zadnego brania. Bardzo duża presja wędkarska, szczególnie na weekend. Przyjechalismy w piątek o godz 20 i wszystkie pomosty i lepsze miesca były pozajmowane, musielismy usadzic sie pomiedzy drzewami, co uniemozliwialo dalekie wurzuty zza głowy. Widziałem jak chłopaczek złowił lina, miał moze ze 25 cm, ale w nocy jakoś uciekł z wiaderka :) nikt nie wie co sie z nim stało. Moze jakis zazdrosny wędkarz? Brań u sąsiadów nie było wcale albo brały małe płoteczki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro o świcie wybieram się nad to jeziorko, od dłuższego czasu chodzi za mną wypad nad nie, ale zawsze jakoś nie było z kim i czasu. Skusiła mnie opowieść kolegi o złowionym niedawno przez niego metrowym węgorku a to się chwali :>. dzabson, Mówisz że plaga wędkarzy jest nad jeziorem ??, powiedz mi , czy pomosty są ogólnodostępne , czy po jakiejś zgodzie od kogoś z stanicy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja poraz drugi byłem nad tym jeziorkiem w ubiegłym tygodniu. Wyniki słabe, ale sporo się o tym łowisku dowiedziałem od łowiących tam regularnie wędkarzy. Sporo jest tam okołokilogramowych karpików, średnich leszczy, szczupaczków, niewielkich płotek i karasi. W jeziorku było zdecydowanie lepiej do czasu pamiętnej zimowej przyduchy (zapomniałem już który to był rok, ale myślę, że każdy wie o co chodzi). Podobno to łowisko, ze względu na niewielkie rozmiary i głębokość (max 6 m) bardzo to odczuło. Padło mnóstwo wielkich karpi, amurów, szczupaków i.t.p, i.t.d..... Zdarzają się jeszcze wielkie torpedy, ale ogólnie jest dużo gorzej. Co do węgorzy to podobno jak już weźmie, to rzadko mały. Jeżeli chodzi o łowienie z pomostów to są ogólnodostępne pod warunkiem, że otwarte są bramy do ośrodka (w ostatnią niedzielę otworzyli dopiero ok godz. 9). Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomosty ogolno dostepne, jednak duzo ludzi miało rozłożone wędki na noc, więc nie ma gwarancji czy znajdziesz miejsce na pomoście. W sumie jak bedziesz sam może się gdzieś wciśniesz. Jak zamierzasz łowić w dzień za nic nie płacisz, chyba ze chcesz wjechac samochdem to wtedy 9zł/dobe. Można tez wjechać z drugiej strony jeziora, tam nie obowiązują żadne opłaty, z tym że nie ma tam żadnych pomostów. A jeśli chodzi o brame, to furtka otwarta jest całą dobę. Jesli chce sie wjechac samochodem trzeba wejsc przez furtke i poprosić o otwarcie bramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzabson, Furtka nie jest otwarta całą dobę :/ niestety przekonałem się o tym na własnej skórze :(. Jak wspomniałem wcześniej wybrałem się nad Pomocnie i koło 5 rano pocałowałem klamkę na dzień dobry. domofon chyba dla ściemy wisi :), próbowałem dojechać do jeziorka od strony północnej ale brak 4x4 i 50cm prześwitu w samochodzie skutecznie uniemożliwił to . Tak więc wybrałem się żeby nie tracić czasu nad Narew w okolice Czarnowa. Wyniki takie sobie , zero leszcza , trochę małego krąpia , płotki do 16 - 18cm, wymiarowe jelce oraz spore ukleje no i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu pokaźne (koło 30cm) karasie srebrzyste. Łowie kilka lat nad Narwią w tych okolicach i nigdy nie było mi dane spotkać tutaj karasia. Wracając do Pomocni po zamienieniu paru zdań z miejscowymi wędkarzami dowiedziałem się , że furtka otwarta całą dobę znajduje się po prawej stronie ogrodzenia od głównej bramy :oops: Tak więc na następny raz będę szukał magicznego przejścia :).

Ps. co do wędek rozłożonych "na noc" to wg. regulaminu RAPR`u nie można oddalać się od nich , ciekaw jestem czy mógłbym w takim przypadku zająć miejsce na pomoście w pobliżu takiego "niczyjego wędziska".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostrzegam, że "furtka otwarta całą dobę" również bywa otwierana później (np. o godz. 9). Do jeziorka lepiej dojechać od strony południowej i zaparkować na wysokości prywatnych domków wypoczynkowych. Nieopodal jest kilka ciekawych stanowisk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

I znowu zaniosło mnie nad Pomocnię. Tym razem byłem 5 dni.

4 pierwsze dni okropny skwar, ryby w ciągu dnia prawie wcale nie żerowały. Drobiazg tylko poruszał się w okolicach powierzchni. Efekty tylko w godzinach wieczornych i nocnych. W sumie przez 4 pierwsze dni złowiłem równo 10 leszczy (największy ok. 1,5kg) i ... ani jednego karpia (a za piewszy razem 6 karpi w ciągu jednego dnia - ale to było zaledwie w 2 tygodnie po zarybieniu, teraz widać że karp już znalazł własny naturalny pokarm i coraz trudniej go skusić - inni wędkarze także nie łowili karpi, jakieś sporadyczne sztuki trafiały się, chyba nie więcej niż 3-4 sztuki na całe owe 4 dni na całym jeziorze). Do tego oczywiście sporo drobnej płotki. Tej jest zatrzęsienie i wystarczy dobrze ustawić grunt, by móc się bawić ciągłymi braniami. Trafiło się także trochę drobnej wzdręgi i baaaaaardzo dużo krąpia.

5 dzień przyniósł zmianę pogody (w nocy okropna burza z piorunami, która przechodziła właśnie nad j.Błędowskim - pierwszy raz poczułem strach i uciekłem z pomostu do domku, bo łowiłem na 10 metrowy "piorunochron") i... ryby zaczęły żerować. W tę zanętę, którą sypałem przez okrągłe 4 dni weszła mi grubsza płoć i piękny krąp. Niestety musiałem tego dnia już wyjeżdżać, ale przez cały ranek do południa brania były za każdym rzutem. Wyciagnąłem w sumie gdzieś ok. 60 sztuk płoci i krąpia. Niestety... tym razem ani jednego "leszka". No i jak zwykle... dalej nie brał karp. Początkowo miałem poważne problemy z dobraniem się do tych krąpi (przyznam, że bardzo rzadko łowiłem tę rybę do tej pory), bo za każdym rzutem branie, wyssane białe robaki lub pinka i puste zacięcie. Przełomem okazało się zmienienie haczyka na nr 20 w kolorze czerwonym (żyłka 0,08) i łowienie na 1 pinkę lub białego, który był "nanizany" na haczyk przez całą swoją długość, a zestaw był non-stop przesuwany to w prawo to w lewo, by prowokować ryby do brania. To od razu przyniosło efekty. Gdy na haczyk założona była 1 różowa pinka to brała... płoć. Gdy pinka w innym kolorze lub biały robak, to brały krąpie, takie po 23-25 cm.

5 dni łowienia dało mi czas do poeksperymentowania z zanętami. Dość słabo ryba wchodziła w grubą zanętę. Zanęta o małej strukturze składników dużo lepiej wabiła ryby. Kolejna obserwacja: słabo działają tam zanęty bardzo słodkie. Warto też zwrócić uwagę na właściwe podanie zanęty, bo jest lekko muliste dno i ciężkie kule wpadają w muł, a niekiedy i podwodną roślinność i efekt wtedy jest mizerny. Dobre efekty przynosiło dodawanie do zanęty składników powodujących większą pracę kul na dnie, takich jak konopie prażone czy słonecznik. Wtedy leciutki słup zanęty unoszący się nad dnem od razu interesował ryby i brania zaczynały się niemal natychmiast.

I to tyle. Kolejna relacja po następnym wypadzie. Na pewno jeszcze wybiorę się na 2-3 dni nad Pomocnię we wrześniu. Łowiłem na środkowym pomoście na pierwszym stanowisku z prawej strony. Odległość łowienia ok. 12-13 metrów, głębokość ponad 3 metry.

Pozdrawiam

Bartek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 4 weeks later...

Cześć łowie na J.Pomocnia.Mam pytanie czy ktoś wie kiedy i czym i w jakiej ilości pzw zarybia to jezioro .Łowiłem tam karpie,leszcze, liny węgorze. Na grunt -przynęty rosówki, kukurydza i kulki proteinowe. Wiem że w czerwcu wpuszczali tam karpia ale wszystko działacze tak utajniają jeżeli chodzi o zarybienia a to nasze pieniądze.Jerzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Wczoraj bylam na spiningu, od strony lasu. Efekt 1 szczupak 64 cm i kilka niewymiarowych.

Jak parkujesz od strony domkow (wjazd blizej warszawy) to jest tam kilka fajnych stanowisk, ze i z brzegu polowic mozna (ja w wodery wskoczylam). Tydzien temu jakas rodzinka sobie grilowala a miejsce po ognisku tez widzialam, wiec chyba mozna i grilla i ognisko. Niestety z braku doswiadczenia prawie wszystkie moje woblery, gumki i obrotowki bedziecie mogli podziwiac na drzewach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Graruluje szczupaczka:)

Na terenie osrodka PZW jest zakaz palenia ognisk z tego co pamietam.

Grill mysle ze da rade gdzies blisko domku jesli go wynajmujecie...

Poza osrodkiem sa slady po ogniskach i widzialem ze ludzie pala ogniska

i grilluja...

Ostatnie dwa weekendy w tym osrodku byly organizowane

zawody...

Jak bylismy ostatnio o 6.00 rano to brama byla zamknieta.

A tak z innej beczki to jak komus znudzi sie to jeziorko to po drugiej stronie ulicy jest calkiem ciekawa Wkra:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Grilla można zrobić sobie przy domkach. Bez najmniejszego problemu. Krążą nawet od domku do domku jakieś "schroniskowe" grille ogólnodostępne.

Na początku czerwca zarybiono jeziorko znowu karpiem i naprawdę w połowie czerwca jak byłem brał bardzo ładnie.

Na własne oczy widziałem jak sąsiadowi w nocy - niestety nie wyjęte - karpie połamały dwa wędziska. Nocne zasiadki przynosiły sporo efektów w postaci karpi 4-5 kg. Te nie wyjęte nie dały sąsiadowi NAJMNIEJSZYCH szans. A inny sąsiad tylko usłyszał jęk plecionki (0,22). Ryba wyjęła mu cały zapas ze szpuli i popłynęła sobie dalej. Tam są POTWORY, tylko trzeba DUŻO cierpliwości i wielonocnych zasiadek.

Płotki w połowie czerwca brały z toni jak oszalałe. 5 godzinek ok. 150 sztuk na 10 metrowego bata. Przynęta: 1 pinka podana z opadu. Zacinanie na "czuja". Miałem natomiast problem z leszczami. Udało mi się złowić zaledwie jednego (ok. 1kg).

Jadę teraz tam na 10 dni na przełomie lipca i sierpnia. Zdam po powrocie relację jak było.

Pozdr.

B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

No i już po urlopie i wędkowaniu w Błędowie. Urlop skróciłem o kilka dni, bo nie było sensu w ogóle tam dłużej siedzieć (tak... siedzieć a nie łowić, bo o łowieniu w ogóle nie mogło być mowy).

Najgorszy wyjazd ze wszystkich. Dziesiątki kilogramów wsypanej zanęty, litry pinki, jockersa, gnojaka i... setki leszczyków o długości 10-12 cm, które wprost rzucały się na każdą podawaną przynętę. Brały z dna, z nad dna, z toni, z opadu... na białego, pinkę, czerwonego robaka, sztuczną ochotkę, ciasto czosnkowe... po prostu na WSZYSTKO... jedna wielka TRAGEDIA. Nie można się było od tego opędzić. Remedium na tę drobnicę byłoby zapewne łowienie bardzo daleko od brzegu odległościówką, ale tej ze sobą tym razem w ogóle nie zabrałem.

Dla wprawy i treningu zrobiłem sobie raz zawody (sam ze sobą) i wynik oscylował w granicach ok. 2000-2200 punktów, wszystko zrobione tymi leszczykami (3 większe, takie po ok. 22-24 cm) i płotką (też raczej drobną). Tak beznadziejnego wyjazdu na Pomocnię jeszcze nigdy nie zaliczyłem.

Upały nie pozwalały łowić. Grubsza ryba W OGÓLE nie żerowała. Płotka (wszystko nie większe jak 17cm) żerowała w skwarze w ciągu dnia i w zasadzie mogłem ją łowić spod nóg. Wieczorami, nocami i rankami piękne wystawiane leszczowe brania, co chwila mocniejsze bicie serca, a nuż to ten większy i za każdym razem "sikuty" kilkunastocentymetrowe (na początku to nawet do głowy mi nie przyszło, że to są miniaturowe leszczyki, bo tam jest pełno krąpia, którego w ubiegłym roku połowiłem BAAARDZO dużo i dopiero za którymś razem patrzę, a tam "trąba" i nie za każdym razem było wystawiane branie, czasami łapały przynętę niemal jak okonie i do gardła głęboko).

Jedyny sukces to tzw. "przyłów" w postaci okonia ok. 0,80 kg na 4 różowe pineczki.

Przez ponad tydzień jak tam byłem na całym jeziorze padły raptem 4 karpie. Fakt, 3 z nich piękne (największy trochę ponad 13 kg, kolejny 7kg i następny 6,4kg). Jakiś jeden szczupak troszkę ponad 50cm. Udało mi się też złowić kilka karasi takich ok. 25 cm. I to wszystko.

Drobnica atakowała wszystko i wszędzie. Łowiłem tylko z brzegu (ze środkowego pomostu), pewnie z łódki byłoby inaczej. Ale z łódki nie lubię łowić.

W tym roku więc już tam raczej nie zawitam. Zeszły był dużo bardziej owocny: był i gruby leszcz i ładny krąp i karpie na bata "wchodziły".

Pozdrawiam

B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.