Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak złowic lina


tomek123123

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, proszę o porady. Mianowicie: Łowię na małym jeziorku w którym licznie występują karasie, mniej liny i karpie. Powiedzcie, na jakie przynęty łowić aby trafić lina ? Jest to woda w której głębokość to 1,5-2m. Bujna roślinność powierzchniowa, i nie są to lilie. Z robakiem jest problem bo od razu drobnica bękarta się czepia. Będę łowił na spławik. Czym zanęcić by w końcu podszedł lin ? A wiem że tam jest i to słusznych rozmiarów. Z góry dziękuje i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Pierwsza mysl to kukurydza, ryby ja znaja i ograniczy skubanie drobnicy. Dobrze byloby zeby male ryby krecily sie w lowisku bo to daje sygnal innym ze mozna znalezc cos do zjedzenia. Selektywna przyneta na haczyk i powinno byc dobrze.

Musisz pokombinowac z atraktorem, pisalem wczesniej co mi sie sprawdzalo i warto wyprobowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Ja miałbym do Was takie pytanie? Jaki na Waszych łowiskach jest najlepszy okres na Lina? Kiedyś coś czytałem, ale teraz nie mogę tego znaleźć, wiem, że koniec wakacji to już bardzo ciężko go złapać... bo w zeszłym roku próbowałem i totalna kicha :/ jaka temperatura?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie najlepszy okres od końca kwietnia do tarła

A kiedy u Ciebie trze się lin? Bo u mnie w maju. A jak jest ciepło to na samym początku maja.

A czy liny mogą występować w dużym rzekach? z mocnym prądem??

Oczywiście, że tak, co prawda liny wolą wodę stojącą- płytką zarośniętą, ale spotykałem je też na Bugu, co oczywiście nie znaczy, że warto tam sie na nie "zasadzać".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Systematyczne sypanie do łowienia linów nie jest takie niezbędne. Od kilku lat łowię liny z marszu, rzadko zdarza się żeby nic nie brało. Wszędzie są dni bezrybne kiedy nie ma nawet brania.

Pisałem już wcześniej w jaki sposób łowię, znam też innych wędkarzy którzy mają podobne doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też łowię z marszu. Klucz to namierzenie stanowisk. W moim obecnym ulubionym łowisku spędziłem kilkanaście pierwszych wędkowań bez śladu lina. Wiedziałem, że liny w jeziorze występują, więc się nie poddawałem i szukałem. W tej chwili raz na dwa wypady łowię, przy czym od czasu do czasu zdarzają się całkiem udane połowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną sytuację. Jezioro słynące z linow o których większość tylko słyszała bo mało kto łowi regularnie. Kilkanaście wyjazdów i zacząłem namierzać miejscówki gdzie brało cokolwiek. Liny zacząłem łowić przypadkiem kiedy pokazywalem koledze gdzie łowie wiosenne płocie. Zanecilem tam gdzie do tej nawet nie miałem brania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie najlepszy okres od końca kwietnia do tarła

A kiedy u Ciebie trze się lin? Bo u mnie w maju. A jak jest ciepło to na samym początku maja.

U mnie ten okres (tak mi się wydaje przy najmniej) przypada na okres czerwca dlatego w lipcu łapię ich najmniej - poza tym widać to też po ilości śluzu który jest na nich - ale zaznaczam że to moje spostrzeżenia a nie 100% wiedza.

A czy liny mogą występować w dużym rzekach? z mocnym prądem??

Oczywiście, że tak, co prawda liny wolą wodę stojącą- płytką zarośniętą, ale spotykałem je też na Bugu, co oczywiście nie znaczy, że warto tam sie na nie "zasadzać".

W mocny mnurcie raczej nie złapiesz lina ale już w jakimś zakolu zatoczce jak najbardziej - ojciec kolegi jeździ nad Narew i jak się zasadza na liny to praktycznie nie łapie mniejszych niż 1kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat rozbudził moją wyobraźnię i już nie mogę doczekać się ciepłej wiosny. Lin to ryba, która chyba do końca życia będzie mi zabierała grubą część letniego sezonu...

To jest nas dwóch :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat rozbudził moją wyobraźnię i już nie mogę doczekać się ciepłej wiosny. Lin to ryba, która chyba do końca życia będzie mi zabierała grubą część letniego sezonu...

To jest nas dwóch :mrgreen:

Myślę, że będzie nas więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie te ryby doprowadzają do szewskiej pasji , zaraził mnie do nich mój ojciec , który bardzo chciałby je złowić. Ale od 5 lat kończy się na próbach a łowiliśmy na jeziorach gdzie on jest (sporo zarybiane linem akweny). A jak kiedyś się nie nastawialiśmy to nam zestawy gruntowe pourywały .A co do terminów to muszę zmienić swoje wyobrażenie bo z rozmów z wędkarzami to twierdzą ,że najlepszy okres się zaczyna za niedługo to znaczy polowa kwietnia do połowy maja .Ja znowu widziałem 1 maja trące się liny a w mojej wyobraźni najlepsze okresy na lina to koniec czerwca , cały lipiec i sierpień do polowy września ( jak jest wyjątkowo ciepło to do połowy października) .W okresach letnich oczywiście świt ( a nawet przed nim) i wieczór nawet po zachodzie słońca .Ale tak jak pisze to moje wyidealizowane wyobrażenie a tak naprawdę nasze jedyne brania linów mieliśmy w samo południe raz w dzień pochmurny a raz w ,,pełnej patelni". Tak jak pisze to jest jeden z największych moich celów , pomału tracę nadzieje,że się mnie to uda ale ja muszę złapać takiego ok. 1kg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liny ok 1kg łowiłem na stawach w pełnym upale. Delikatny spławik i czerwony robal przy samym gruncie to były pewne liny. W większości sztuki ok 0,5kg, 2-3 dziennie większe. Ważne było nęcenie - na tyle obfite, by nasycić wszędobylskie wzdręgi, a na tyle subtelne, by nie płoszyć linów z łowiska i nie przekarmić ich. I tu dużą rolę odgrywała konsystencja zanęty - jeśli nie rozlatywała się w wodzie dostatecznie szybko, można było złowić góra jednego, dwa linki. A potem cisza w łowisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Wznawiam temat, bo mam kilka pytań. Na lina siadam głównie w godzinach świt - południe oraz 17:00 - zmierzch. Zauważyłem, że na jeziorze w którym łowię lin żeruje w określonych godzinach, jednak bierze nie zawsze... i tak:

Gdy siedzę rano charakterystyczne bąbelki pojawią się około godziny 7:00 do 9:00, 10:00. W tych godzinach mogę liczyć na branie z gruntu, wśród roślinności dennej i grążeli. Najlepiej sprawdza się kukurydza.

Gdy zaś siedzę wieczorem, bąbli na powierzchni nie widać, brań też nie ma, ale godzinę przed zmierzchem, liny subtelnie spławiają się w miejscu nęcenia. Wyraźnie je widać, gdyż wysuwają ponad powierzchnię wody połowę masy ciała. Zawsze jest tak samo. Kilka pieknych spławów, nie robiących szaszoru na wodzie :) Dlaczego wieczorem ryba ta nie bierze? Łowię cały czas na gruncie, może wieczorem próbować przy powierzchni? Zmienić przynętę? Dodam, że wieczorami spławiają się te większe sztuki. Co podnosi adrenalinę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często łowiłem liny w pół wody, zwłaszcza kiedy spławiały się pod powierzchnią. Zdarzało się też kiedy widoczne były bąbelki unoszące się z dna ale zdecydowanie rzadziej.

Zawsze łowiłem na te same przynęty i ryby były zainteresowane, być może sprawdzą się przynęty pływające. Uniwersalne były czerwone robaki i pszenica ale to żadne odkrycie.

Przyznam szczerze, że dziwi mnie Twoje podejście. Siedzisz bezradnie nad wodą tylko po to żeby później zadawać pytania na forum. Każde łowisko jest inne i ryby mają swoje przyzwyczajenia, nie dostaniesz uniwersalnej recepty na wszystko. Kiedy nic się nie dzieje przez 30 min a widać obecność ryb w łowisku warto spróbować czegoś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Ja jeszcze czekam, przynajmniej 3 tygodnie.

Zdarzają się wprawdzie już sporadyczne raporty z połowów lina, ale do pełni żerowania jeszcze trochę. U mnie zwykle to jakiś 10 maja jest "day one", przynajmniej jak do tej pory. Co ciekawe nie tyle temperatura wody, co raczej naświetlenie (ilość słońca w ciągu dnia) zdaje się tu grać ważniejszą rolę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź, wiedziałem że na Ciebie mogę liczyć :wink:

Pytam bo mam okazję jechać na trzy dni na mazury i się zastanawiam czy jest sens szykować się na mojego ulubionego zielonego krasnala czy raczej dać sobie spokój i może z leszczami powalczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.