Skocz do zawartości
tokarex pontony

"Zarybianie" małej rzeczki - przeżywalność ryb


Nadwodnik

Rekomendowane odpowiedzi

Tak się jakoś składa, że mam kawałek swojej wody, a w niej przekrój przez sporo gatunków z których niektóre stały się dla mnie chwastem.

Raz na jakiś czas robi się przegląd rybostanu lub po prostu łowi zwyczajnie wędką. Ryby których mam za dużo, w ubiegłym roku zacząłem wypuszczać do małej rzeczki która płynie dosłownie kilka metrów za moim płotem.

Rzeką tą jest Mrożyca w woj. Łódzkim, dopływ Mrogi. Mała rzeczka i raczej ryb naturalnie występujących, przynajmniej przed odcinkiem końcowym, się w niej nie uświadczy.

I teraz chciałbym zasięgnąć opinii w kilku sprawach:

1.

Czy według was szary człowiek może tak po prostu wpuszczać ryby do nie swojej wody ? Nie wiem na ile to etyczne. Kwestię przenoszenia ewentualnych chorób tutaj pomijam, ponieważ moja woda i tak ma ujście do tej samej rzeki i zdarza się, że niektóre ciekawskie ryby uciekają w naturalny sposób zaglądając za bardzo do upustu :lol:

Nie wypuszczam co prawda jakichś dużych ilości (w ubiegłym roku wszystkiego uwolniłem może z 500 szt), ale za to część rybek jest dorosła.

2.

Ryby które wypuszczałem, to głównie małe płotki (duże brałem na patelnię :twisted:, wzdręgi (w tym takie naprawdę solidne, spasione aż miło patrzeć), trochę małych linów (których jest u mnie za dużo i bardzo słabo rosną) i czasami jakieś małe karasie.

Jak myślicie, czy takie ryby mają szansę przetrwać w małej, niegłębokiej rzece o dość szybkim nurcie, do czasu aż spłyną do jakiejś głębszej wody (przypuszczalnie zbiornika znajdującego się w końcowym odcinku rzeki), czy też wpuszczając je tam skazuję je po prostu na szybkie wyginięcie ?

3. Czy takie ryby, z których część podchowała się podkradając żarło sypane dla innych :twisted: w ogóle dadzą sobie ewentualnie szanse w warunkach całkowicie naturalnych, gdzie łatwego żarcia już nie będzie ?

4. Co sądzicie o ewentualnym wypuszczaniu na wolność mieszańców, np. krzyżówki płoci ze wzdręgą ? Są u mnie jakby dwie populacje wzdręg, jedne czystej krwi (100% cech wzdręgi) a inne już nie tak bardzo - płetwy mniej czerwone, kolor oczu też nie taki oczywisty itp.

Mam jeszcze przy okazji pytanie z innego zakresu: jak myślicie, czy w wodzie stojącej przez którą przepływa jakby mały strumyczek przez cały rok, o dnie w większości mulistym ale z piaszczystymi odcinkami, przetrwałby miętus ? W przeszłości były już podejmowane próby z jego wpuszczeniem, ale ryby jakby znikły (raczej nie wypłynęły martwe) - podobnie było z węgorzem i sumikiem karłowatym (tutaj akurat całe szczęście, że znikł).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
szary człowiek może tak po prostu wpuszczać ryby do nie swojej wody ?

Nie może

Jak myślicie, czy takie ryby mają szansę przetrwać w małej, niegłębokiej rzece o dość szybkim nurcie, do czasu aż spłyną do jakiejś głębszej wody

Przetrwają

Czy takie ryby, z których część podchowała się podkradając żarło sypane dla innych :twisted: w ogóle dadzą sobie ewentualnie szanse w warunkach całkowicie naturalnych, gdzie łatwego żarcia już nie będzie ?

Dadzą sobie rady, ryba jak nie zdobywa pożywienie- nie je- to po prostu nie rosnie, nie zdechnie z głodu.

Co sądzicie o ewentualnym wypuszczaniu na wolność mieszańców, np. krzyżówki płoci ze wzdręgą

To samo, co o wypuszczaniu wszystkich innych ryb, z tym, że te ryby nie mają mozliwości rozmnażania się.

jak myślicie, czy w wodzie stojącej przez którą przepływa jakby mały strumyczek przez cały rok, o dnie w większości mulistym ale z piaszczystymi odcinkami, przetrwałby miętus ?

Przetrwa, ale sie nie wytrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Dadzą sobie rady, ryba jak nie zdobywa pożywienie- nie je- to po prostu nie rosnie, nie zdechnie z głodu.

A skąd według Ciebie, kolego maniek72, wezmą glukozę niezbędną do przemian metabolicznych, które z kolei są niezbędne do przeżycia? Nie mówiąc już o aminokwasach, których sama nie wyprodukuje? Prędzej czy później musi coś zjeść przecież?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd według Ciebie, kolego maniek72, wezmą glukozę niezbędną do przemian metabolicznych

Przemiany metaboliczne nie są niezbędne do życia- a właściwie wtedy nie wystepują- czyt. ryba nie nabiera ikry, nie przystępuje do tarła.

Prędzej czy później musi coś zjeść przecież?

Tak; zooplankton dostępny w wodzie, zabłąkaną utopiona muchę, komara... trudno mi to stwierdzić, ale z takich ciekawostek; znam np. przypadek szczupaka, w leśnej małej jamce- gdzie po uderzeniu agregatem połowowym była to jedyna ryba w tej wodzie; miał 20 lat i 30cm długości- wagi niestety nie pamiętam Więc jak to wytłumaczysz? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby są wytrzymałe i mogą przez pewien czas nie pobierać pokarmu. Zasada zachowania energii nie jest jednak tu łamana i samo utrzymywanie pozycji w wodzie (nie do góry brzuchem), oddychanie spowoduje, że ryby w końcu zdechną z głodu, bo energia sama się nie wytworzy.

Nie potrwa to wbrew pozorom bardzo długo. Miesiąc, dwa i po rybach. Wystarczy parę dni bez karmienia rybek w akwarium, żeby zobaczyć jak marnieją w oczach.

Co do samej rzeczki to nie ma co zakładać że nie będzie tam pokarmu. Jeśli jednak nie będzie to nie ma najmniejszych szans na utrzymanie populacji dłużej niż parę miesięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że nikt mi łba nie urwie za tych 'uciekinierów' ze stawu :twisted:

U mnie właśnie jest teraz takie trochę przeludnienie, że ryby nie mają co jeść. Liny się rozmnożyły i nie rosną (niektóre wręcz wyglądają chudo po złowieniu - jak któregoś dnia złapę, to wstawię fotę :cry:) no i rozpanoszyły się wzdręgi, które mają chyba idealne warunki i najwięcej naturalnego pokarmu.

Wzdręgi niektóre są bardzo duże, w ubiegłym roku złapałem parę całkiem niezłych sztuk na spining . Osobiście za nimi jakoś kulinarnie nie przepadam - mają trochę nietypowy, dziwny smak.

Co do samej rzeki, to akurat Mrożyca pewnie trochę naturalnego pokarmu zawiera, choćby z tego względu, że nie ma w niej chyba ryb więc konkurencja pokarmowa jest żadna.

Ryby w tej rzece widziałem jedynie za jazem na stawie w Brzezinach, pewnie uciekinierzy ze stawu. Przez lata co kręcę się po okolicy i nieraz nad tą wodą, widziałem dosłownie raz jak jakaś ryba zbierała coś z powierzchni wody i to już dużo dalej.

Nie znam oficjalnych badań czystości wody, ale mimo że znacznie czyściejsza niż jakiś czas temu, nadal chyba jest dość mocno zanieczyszczona, a przy każdym większym deszczu spływa do niej dużo różniastego syfu :neutral:

Na Mrożycy (nie licząc stawu w parku w Brzezinach) chyba jest tylko jeden zbiornik i pewnie tam trafiają wszystkie ryby które zewakuują się ze stawów do rzeki (a wzdłuż biegu rzeki trochę tych stawów jest).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maniek72, kolego, co Ty tu za herezje odprawiasz? A choćby utrzymanie przez ryby właściwego stężenia soli mineralnych w płynach organizmu? Pamiętaj, że ryby słodkowodne są hipertoniczne względem swego środowiska, więc zgodnie z gradientem stężeń płyny i sole dążą do utrzymania równowagi na zewnątrz ciała ryby jak i wewnątrz - woda biernie napływa do ich ciała, aby rozcieńczyć ich płyny wewnątrz ciała. Jeśli ryba nie usuwałaby wody z ciała, to najzwyczajniej, obrazowo mówiąc - pękła by. Woda usuwana niegodnie z gradientem stężeń - wymaga to nakładu energii, jak i pobieranie soli mineralnych u niektórych ryb której jest aktywne, a nie następuje razem z pobieraniem pokarmu. Dodaj do tego to, co napisał kolega mariaChi i powiedz mi, że ryba nie potrzebuje energii do życia (nie licząc oczywiscie tarła i przyrostu!), czyli nie przeprowadza przemian metabolicznych.

Powiesz, że potrzeba tylko oddychać - ja się więc zapytam - po co ryba oddycha? Odpowiedz sobie na to, a potem zastanów się nad swoją wypowiedzią, że:

Przemiany metaboliczne nie są niezbędne do życia- a właściwie wtedy nie wystepują- czyt. ryba nie nabiera ikry, nie przystępuje do tarła.

Oczywiście z chęcią podyskutuję, proszę się od razu niepotrzebnie nie spinać, nie ma człowieka, ktory by wszystkie rozumy pozjadał :wink:

A wracając do tematu - wpuszczanie ryb na własną rękę do nie swojej wody, bez pozwolenia odpowiednich służb jest przestępstwem. Co prawda, czasem decyzje tych organów wyglądają tak, jakby urzędnicy nie wiedzieli co robią, ale tak juz mamy w naszym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście z chęcią podyskutuję, proszę się od razu niepotrzebnie nie spinać, nie ma człowieka, ktory by wszystkie rozumy pozjadał :wink:

Hehe, no tak, ale Ty rzucasz jakieś dziwne hasła, typu;

właściwego stężenia soli mineralnych w wodzie?
hipertoniczne względem swego środowiska
woda biernie napływa do ich ciała, aby rozcieńczyć ich płyny wewnątrz ciała
gradientem stężeń
pobieranie soli mineralnych

Ja w sumie niewiele z tego rozumiem, i nawet nie będę się starał :grin: Za to znam masę dziwnych- małych jamek z ogromnymi ilościami małych, skarłowaciałych ryb. Znam kilka swieżo kopanych "sadzawek" gdzie klient kopie jame w ziemi, zaraz potem zarybia nieraz ogromna ilością ryb, i zapomina o temacie, a po kilku latach okazuje się, że ryby wciąż są. Oczywiście- karłowacieją, nie rosną, ale nie zdychają z głodu. Sam mam kilka sztucznych (plastykowych) zbiorników, w których zdarza mi sie tygodniami trzymać ryby i też nigdy, żadna nie zdechła z głodu. Znam jeziora, z massakryczną ilością super skarłowaciałego sumika karłowatego, którego są tam miliardy, i nie rosną, ale z głodu jakoś zdechnąć nie chcą. Uważam, że wiekszośći ryb do samego przeżycia wystarczy zooplankton zawarty w wodzie, czyli to, czym standardowo żywią sie wszystkie ryby, zanim osiągną powiedzmy te... 4cm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, ryba może wytrzymać troche bez jedzenia, ale nie przesadzajmy o latach bez jedzenia... Kilka wyrażeń poprawiłem, zreflektowałem się, ale nie rozumiem - jesteś w tym momencie złośliwy, czy po prostu nie jesteś jakoś strasznie zainteresowany czy wgłębiony w biologię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesteś w tym momencie złośliwy, czy po prostu nie jesteś jakoś strasznie zainteresowany czy wgłębiony w biologię?

Bardziej złośliwy, bo nie możemy się widzę zrozumieć- "Ja o Kryśce, Ty o Maryśce" A wgłębiony to jestem bardziej w ryby ogólnie (i nie mam tu na myśli wędkarstwa) niż w biologię- ale na rybach- uwierz mi- się znam. Nie zrozumiesz, że w normalnej wodzie (rzece, kopanym stawie, jeziorze, rowie) zawsze będzie na tyle pożywienia, żeby ryby nie zdechły z głodu; mogą nie rosnąc, mogą karłowacieć, mogą się nie wycierać, ale nigdy nie zdechną z głodu!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby potrafią bardzo długo przetrwać bez pożywienia. Osobiście wiem o przypadku przeżycia karasi przez rok bez żadnego pożywienia w zbiorniku typu metalowa wanna. Były wychudzone, z zapadłymi grzbietami i brzuchami, ale żyły.

Kiedyś łowiłem w bajorku, w którym żyły karasie jak z horroru- wielka głowa i reszta ciała 1/3 normalnej długości przy tej wielkości głowy.

Z pewnością ryby mogą bardzo długo przetrwać w niekorzystnych warunkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maniek72, umiesz czytać ze zrozumieniem?! Podałem Ci prosty przykład, gdzie ryby potrzebują energii, nie licząc rozmnażania itd itp. Otwórz się na zdanie innych, to, że Ty się znasz na rybach, to nie znaczy, że inni nie mają racji. Podałem Ci przykład, dlaczego Twoje zdanie o nieprzeprowadzaniu przemian metabolicznych jest kompletnie bezsensowne. Nie neguję tego, że nie ma pożywienia w naturalnych wodach! Chłopie, zanim zaczniesz złośliwości, to pomyśl co Ty napisałeś wcześniej :wink:

Powiedz mi, proszę Cię - gdzie ja napisałem, że nie ma pożywienia w naturalnych wodach? Gdzie napisałem, że ryby nie żywią się fitoplanktonem, zooplanktonem itd? Gdzie napisałem, że żaden robalek sobie do wody nie wpadnie, i wiadomo jaki jego los? No gdzie? I jak już mowiłem - nie neguję tego, że ryba może przetrwać długo bez pozywienia. Ale nie mówmy tu o latach bez żarełka! Proszę, czytaj Pan ze zrozumieniem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eM_Si, postaraj się dyskutować mniej emocjonalnie. maniek72 z pewnością potrafi czytać ze zrozumieniem.

Ja również podzielam twoje zdanie, że niekarmione ryby z głodu w końcu zdechną bo kaloria jest kaloria. Obserwując akwarium strzelam, że będzie to szybciej niż rok. Ba, zapewne różne gatunki różnie energią dysponują. Najbardziej dyskusyjny jest tu dla mnei ten brak pokarmu w rzeczce. Prędzej myślę, że zabraknie tam tlenu niż pokarmu w postaci chociażby larw komarów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie neguję tego, że ryba może przetrwać długo bez pozywienia. Ale nie mówmy tu o latach bez żarełka! Proszę, czytaj Pan ze zrozumieniem!

A ja trzymam sie tematu, i cały czas mam na myśli "małą rzeczkę" a Ty pewnie betonowy baniak bez dopływu z destylowaną wodą- ewentualnie wodą ze studni głebinowej, czy zwykłego kranu- wtedy oczywiście, że z głodu zdechną, ale piszmy na temat. :!::grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę takiego kwiatka, że:

Przemiany metaboliczne nie są niezbędne do życia- a właściwie wtedy nie wystepują- czyt. ryba nie nabiera ikry, nie przystępuje do tarła.

To mnie krew nagła zalewa. Nie wiem skąd w ogóle takie teorie się biorą. Że przytoczę prosty przykład - spalanie zapasów, które są zużywane, kiedy ryba nie je, to też metabolizm :wink: Do tego się przyczepiłem, maniek72, nie rób ze mnie debila.

Co do karłowacenia, nie przystępowania do tarła itp kiedy jest za mało jedzenia - to wszystko popieram! Tak samo, że ryba sobie w NATURALNEJ wodzie poradzi.

Tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na mysli "przemianę metboliczną" na która ryba faktycznie potrzebuje sporo energii- czyli nabieranie ikry i "wytarcie się" - i tak też napisałem.

Że przytoczę prosty przykład - spalanie zapasów, które są zużywane, kiedy ryba nie je, to też metabolizm

Oczywiscie, że tak, i wtedy ryba może tracić masę. Ale ja w swojej wypowiedzi wyraźnie zaznaczyłem o co mi chodziło;

czyt. ryba nie nabiera ikry, nie przystępuje do tarła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, i tu leży pies pogrzebany! Widac, masz odbiegającą od rzeczywistej, definicję metabolizmu. Przede wszystkim odnosząc sie do Twojej wypowiedzi, metabolizm służy do WYPRODUKOWANIA energii, nie zużywa sie jej podczas (oproc nikłej w porównaniu z całym bilansem ilości cząstek ATP)!

+ metabolizmem raczej nie nazywa sie produkcji ikry...

Jak mowie, zanim zaczniesz Panie Kolego byc zlosliwy, to przeczytaj co znaczą wyrażenia których używasz. Widzisz, wszystko sie wyjaśniło :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe, no właśnie sie wyjaśniło, bo ja pisząc o metaboliźmie miałem na myśli przystępowanie do tarła- co wyraźnie zaznaczyłem- a Ty dalej upierasz się, że chodziło mi o wszystkie funkcje życiowe ryby. Nie- miałem na myśli tylko kwestię rozmnażania, a nie "oddychania" Z mojej strony koniec tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wlasnie o to chodzi, ze to nie jest metabolizm! Po prostu źle używasz tego terminu.

No, wlasnie, koniec tego dobrego.

Kolega co zalozyl temat juz wie wszystko co chciał sie dowiedzieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Wpuszczanie ryb do niezbyt znanej nam wody na własną rękę to niezbyt mądre posunięcie.

Przede wszystkim nie możesz stwierdzić, ze w owej rzeczce nie ma ryb - bardzo możliwe, że żyją tam ślizy, kiełbie czy strzeble potokowe - często bardzo trudno o zauważenie tych małych mieszkańców prawie każdej mniejszej stróżki. Liny, wzdręgi czy płotki raczej nie przeżyją w niewielkiej rzeczce (o ile pojęcie małej rzeczki obejmuje coś co płynie i ma od 2 do 4 metrów szerokości?).

Mogą za to, zanim zdechną, wyżreć ikrę innych ryb, a przy okazji wszystko inne co nadaje się do jedzenia.

Tak czy inaczej - tarła nie odbędą więc sens wpuszczania ich tam tylko w celu przedłużenia ich egzystencji jest raczej żaden..

Pojawił się jeden komentarz odnośnie braku tlenu - w rzece tlenu nigdy nie brakuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Gość Anonymous

Szkoda że więcej ludzi nie dba o środowisko... Nie rozumiem tego ktoś łowi ryby i je potem zabija a za jakiś czas nie ma już czego łowić. Nie mówiąc już o potomstwie nikt nie myśli o tym co będzie potem każdy tylko o sobie to jest żałosne... Jak najbardziej popieram takie akcje i mam nadzieje że będzie ich więcej. Dla dobra środowiska pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam, że ryby jeżeli nie maja pokarmu oszczędzają energie w ten sposób, że ograniczaja swój metabolizm do minimum, nie pływają wiele... Dlatego w wannach lub zbiornikach mogą żyć dłużej. Inaczej ma sie sprawa rzek, gdzie ryby potrzebują energii aby utrzymac się w nurcie i maja wieksze potrzeby. Dlatego ryby rzeczne żerują lepiej od tych z wód stojących (jeden z powodów) w okresach zimowych (kleń np).

Co do zarybiania na własną rękę - to nie wolno tego robić i stanowczo odradzam. Nie wiadomo jakie choróbska można zaaplikować do danej wody to raz, dwa - takie gatunki jak lin nie są przystosowane do życia w wodach płynących o wartkim nurcie, płytkich. Po trzecie mogą mieć zły wpływ na dany ekosystem. I jak pisał poprzednik - moga zaszkodzić lokalnym gatunkom.

Lin i tak nie będzie żył w wartkej rzece tylko ruszy w wędrówkę szukając spokojnego miejsca, wzdręga podobnie.

Radziłbym popytać kogos kto ma własny staw i chce wpuscic co nie co - i podarować mu swoje ryby. Są osoby co ogołacają wody PZW z ryb zarybiając swoje stawy czy oczka - pewnie chętnie przyjmą taki prezent. Może jeszcze się odwdzięczą?

Pomaganie naturze na własną rękę nie jest dobrym pomysłem, zas samowolne wpuszczanie ryb jest chyba nawet karalne...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.